Młody mieszkaniec Bielawy (woj. dolnośląskie) postanowił "pożyczyć" samochód brata i sprawdzić się za kółkiem. Gdy policja próbowała zatrzymać go do kontroli zaczął uciekać, a jazdę ostatecznie skończył na słupie. Zdjęcia na Kontakt 24 otrzymaliśmy od serwisy doba.pl.
- We wtorek około godziny 21.20 przy ulicy Wolności w Bielawie policjanci zobaczyli samochód jadący z nadmierną prędkością. Auto wyprzedzało na przejściach dla pieszych, dlatego postanowili zatrzymać je do kontroli drogowej - relacjonuje podinsp. Mariusz Furgała, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie.
Kierowca za nic miał jednak policjantów i jechał dalej. Wtedy rozpoczął się pościg. - Długo nie potrwał, ponieważ po około trzech minutach samochód uderzył w przydrożny słupek, a po chwili w płot i przewrócił się na bok - dodaje policyjny rzecznik. Okazało się, że renault prowadził czternastolatek.
Skorzystał z nieuwagi brata
- Chłopak był trzeźwy. Z wyjaśnień wynika, że skorzystał z nieuwagi brata i zabrał kluczyki od samochodu, ponieważ chciał sobie pojeździć - mówi podinsp. Furgała. Jak relacjonuje doba.pl na skrzyżowaniu ulic Żeromskiego i Pocztowej, gdzie zakończył się pościg, pojawiła się straż pożarna, która zajęła się samochodem. Przez pewien czas zablokowany był jeden pas ruchu. Nastoletni pirat drogowy odpowie przed Sądem Rodzinnym.
Autor: sc/sk