33-latek podejrzany o podpalenia na jednym z osiedli w Zduńskiej Woli (woj. łódzkie) wyszedł z aresztu za kaucją. Mężczyzna podpalał piwnice bloków, a także podkładał ogień pod drzwi mieszkań. Grozi mu do 10 lat więzienia. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Mężczyzna został zatrzymany w poniedziałek, 22 lutego. Trafił do aresztu kaucyjnego na dwa miesiące. W czwartek wieczorem jego matka wpłaciła 10 tysięcy złotych i podejrzany wyszedł z aresztu.
- Prokuratura będzie skarżyć decyzję o areszcie kaucyjnym dla tego mężczyzny. Uważamy, że powinien być tymczasowo aresztowany - powiedział w rozmowie z Kontaktem 24 Józef Mizerski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.
"Był kompletnie zaskoczony wizytą policjantów"
33-latek został zatrzymany kilka dni po pożarach. Policja ustaliła, że podpalacz działał za każdym razem tak samo i była to ta sama osoba. "Po kilku dniach intensywnej pracy, przesłuchiwania świadków, analizowaniu zebranych informacji i dowodów zabezpieczonych w miejscach podpaleń, śledczy wytypowali sprawcę. Był kompletnie zaskoczony wizytą policjantów i nie stawiał oporu" - podała Komenda Powiatowa Policji w Zduńskiej Woli.
Prokurator przedstawił mężczyźnie zarzuty pięciu podpaleń. Za sprowadzenie zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. 33-latek był już wcześniej notowany przez policję za inne przestępstwa.
Seria podpaleń
16, 18 i 19 lutego w czterech blokach na osiedlu Zachód w Zduńskiej Woli w ogniu stanęły komórki piwniczne. Jak podaje policja, spaliły się drzwi komórek i znajdujące się w nich przedmioty. "19 lutego pożary w dwóch blokach przy ulicy Łódzkiej były tak groźne, że z budynków ewakuowano wszystkich mieszkańców" - informowała policja. 22 lutego ogień został podłożony pod drzwi dwóch mieszkań w bloku również przy ul. Łódzkiej.
Zobacz na Kontakcie 24:
Autor: mz/popi,aw / Źródło: KPP w Zduńskiej Woli