Nocne pożary piwnic na jednym z osiedli w Zduńskiej Woli (woj. łódzkie). Jak mówią strażacy, wszystko wskazuje na podpalenia. Ostatni pożar wybuchł w piątek wieczorem. Poszkodowana została jedna osoba. Informację i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do wszystkich pożarów doszło w blokach na Osiedlu Zachód. - Ludzie boją się spać w swoich mieszkaniach - opowiada jedna z osób, która zaalarmowała nas o sprawie.
- Rzeczywiście, w ostatnim czasie odnotowaliśmy pięć pożarów na tym osiedlu - potwierdza w rozmowie z naszą redakcją Grzegorz Styczyński z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zduńskiej Woli. Jak dodaje, do pierwszego pożaru piwnic doszło we wtorek, 16 lutego, w bloku przy ulicy Łódzkiej.
- O godzinie 21.15 otrzymaliśmy zgłoszenie w sprawie pożaru w jednej z piwnic. Na miejscu okazało się, że doszło do zwarcia instalacji. Po godzinie w tym samym bloku doszło jednak do kolejnego pożaru i w tym wypadku było to ewidentne podpalenie - mówi strażak i dodaje, że na miejscu strażacy natrafili na substancje łatwopalne. Ogień udało się jednak szybko ugasić, nie było konieczności ewakuacji.
- Ewakuować mieszkańców musieliśmy dwa dni później, w czwartek 18 lutego, gdy doszło do pożaru czterech piwnic w bloku przy ulicy Getta Żydowskiego. I tym razem działo się to przed godziną 22 - mówi Styczyński. - Gdy przybyliśmy na miejsce, pożar był mocno rozwinięty. Ewakuowaliśmy cały blok, ponad stu mieszkańców. Część ludzi wyszło z mieszkań samodzielnie, część wyprowadzili strażacy po oddymieniu klatek. Nie było poszkodowanych - dodaje.
Duże straty
Zaledwie dzień później, w piątek 19 lutego, strażacy znów jechali do palącej się piwnicy przy ulicy Łódzkiej. - Tym razem płonęły dwie komórki w piwnicy. Tutaj także wszystko wskazuje na podpalenie. Poszkodowana została jedna osoba, której podaliśmy tlen. Nie trzeba było jednak ewakuować mieszkańców - podsumowuje Grzegorz Styczyński.
Jak podkreśla strażak, we wszystkich przypadkach można mówić o podpaleniach.
- Sprawcy szuka policja - mówi. Straty w wyniku pożarów oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy złotych. - W jednym z bloków musieliśmy wyważyć drzwi, w innym spłonęły okna, stąd te straty - informuje Styczyński.
Autor: sc//tka