Samochód jechał pod prąd trasą S6, na wysokości zjazdu na Kołobrzeg, od strony Mielna (Zachodniopomorskie). Według Reportera 24, który nagrał sytuację i przesłał nagranie na Kontakt 24, kierująca nie tylko złamała przepisy, ale nie zachowała również żadnych środków ostrożności.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w niedzielę, około godziny 15, na trasie S6 w okolicy Kołobrzegu (data widoczna na nagraniu jest nieprawidłowa).
- Jechałem z Mielna trasą S6. W pewnym momencie wyprzedził mnie samochód, który pojechał dalej lewym pasem. Kiedy był już w pewnej odległości ode mnie, zobaczyłem, że nagle zaczął dość gwałtownie hamować, autem lekko zarzuciło, a następnie kierowca zjechał na prawo. Po chwili zobaczyłem, że inny samochód jechał lewym pasem pod prąd - relacjonował pan Maciej, autor nagrania, które otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Pod prąd, bez świateł awaryjnych
Według jego relacji, prowadząca samochód nie zachowała środków ostrożności. - Z tego, co widziałem, samochód prowadziła kobieta i chyba była z pasażerem, chociaż tego nie jestem pewien. W każdym razie jechała zupełnie jak gdyby nigdy nic. Nie miała włączonych świateł awaryjnych, nie zjechała na pas awaryjny, co więcej nawet nie jechała wolno, by myślę, że około 80, może 90 kilometrów na godzinę - opisywał.
- Nie wiem, w którym miejscu mogła wjechać na tę drogę. Zdawało się, jakby jechała sobie normalnie drogą krajową, a nie pod prąd na drodze ekspresowej. Później minąłem kierowcę, który wcześniej mnie wyprzedził, bo po tej sytuacji zdecydowanie zwolnił. Widziałem przez szybę, że był bardzo zdenerwowany i wcale mu się nie dziwię - podkreślił mężczyzna.4
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z policją w Kołobrzegu. Osoby widocznej na nagraniu nie zatrzymano.
- Widzę, że mieliśmy wczoraj zgłoszenie w sprawie samochodu jadącego pod prąd trasą S6 - przekazała w poniedziałek sierżant sztabowa Karolina Seemann, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu.
Wszczęto postępowanie
We wtorek do komendy trafiło zgłoszenie od osoby prywatnej wraz ze zdjęciem samochodu poruszającego się pod prąd.
Sierżant sztabowa Seemann zaznaczyła, że wszczęto dzięki temu postępowanie, którego celem obecnie jest ustalenie kierującego autem w momencie wykroczenia i wyciągnięcie wobec niego konsekwencji. O ewentualnej karze jaką może ponieść osoba kierująca samochodem, będzie można powiedzieć więcej po ustaleniu przebiegu zdarzenia, czyli między innymi tego, w jaki sposób auto znalazło się po złej stronie drogi.
Autor: est/ak / Źródło: Kontakt 24, tvn24.pl