39-letni kierowca samochodu osobowego jechał A2 pod prąd, bez świateł – podała policja. Mężczyzna na wysokości m. Szczwin w woj. łódzkim zderzył się czołowo z ciężarówką, która przewróciła się na autostradzie. Nieprzytomny sprawca wypadku trafił do szpitala. - Nieracjonalny sposób zachowania mężczyzny wskazuje na to, że mógł on znajdować się pod wpływem alkoholu - poinformowała prokuratura. Pierwszą informację o wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Sygnał o wypadku służby otrzymały we wtorek o godz. 5.15 rano. Kilka minut przed zderzeniem policja otrzymała zgłoszenie o pojeździe poruszającym się pod prąd na autostradzie A2.
- Od razu udali się tam policjanci - mówiła mł. asp. Magdalena Czarnacka, oficer prasowa z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu.
39-latek nieprzytomny
Na miejscu okazało się, że doszło do wypadku. - Jadące pod prąd, pasem w kierunku Poznania, renault zderzyło się z ciężarówką - poinformowała policjantka. Jak dodała, kierowca - według wstępnych ustaleń - jechał bez świateł.
39-letni mężczyzna z auta osobowego po zderzeniu był uwięziony. - Kierowca został wyciągnięty z pojazdu. Był nieprzytomny - powiedział mł. bryg. Tomasz Matusiak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zgierzu. 39-latka przewieziono do szpitala w Łodzi.
Kierowca ciężarówki w rozmowie z reporterem TVN24, Konradem Borusiewiczem relacjonował, że wszystko działo się bardzo szybko. - Ściągnęło mnie na bok i ciężarówka się przewróciła. Cudem z tego wypadku wyszedłem - mówił mężczyzna.
Sprawa w prokuraturze
Sprawą zajęła się już Prokuratura Rejonowa w Zgierzu. Jak czytamy w komunikacie, prokuratorzy sprawdzają m.in., czy kierowca renault" sprowadził swoim zachowaniem bezpośrednio niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym". - Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności w wymiarze do 8 lat - podała prokuratura.
- Obok kierowcy renault znaleziono butelkę wódki. Nie ma jednak jeszcze oficjalnych wyników badań krwi. Te mamy poznać jutro. Jednak z tego co dowiedzieliśmy się u śledczych, zachowanie kierowcy wskazywało jednoznacznie na to, że o ile nie był pod wpływem alkoholu, to był pod wpływem jakiś środków odurzających - relacjonował z miejsca wypadku reporter TVN24 Konrad Borusiewicz.
"Nieracjonalny sposób zachowania"
Również Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi w rozmowie z TVN24 przyznał, że "nieracjonalny sposób zachowania mężczyzny wskazuje na to, że mógł on znajdować się pod wpływem alkoholu".
- Niestety, stan jego zdrowia uniemożliwiał przeprowadzenie badania zawartości alkoholu przy użyciu alkotestu, dlatego też zabezpieczyliśmy próbki krwi ze szpitala. Będą one badane w Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi pod kątem zawartości alkoholu bądź też innych środków odurzających - wyjaśnił.
Na drodze były utrudnienia. - Z ciężarówki wysypało się 26 ton ziaren kukurydzy - powiedziała o godz. 9 mł. asp. Czarnacka. O godzinie 14 Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podała, że ruch odbywa się już normalnie.
Autor: kz,aka/mz,tka