Pasażerowie jechali w kierunku Szczecina. Nagle w Worowie (Zachodniopomorskie) pociąg zaczął ostro hamować. Okazało się, że z przeciwka po tym samym torze jechał drugi skład. Pociągi zatrzymały się około 100 metrów od siebie. Jeden z maszynistów usłyszał zarzut sprowadzenia zagrożenia w ruchu lądowym. Grozi mu do 8 lat więzienia. Pierwszą informację i zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Chwilę grozy przeżyli pasażerowie dwóch pociągów relacji Szczecin - Białystok i Olsztyn - Szczecin, które we wtorek około godziny 12.30 w miejscowości Worowo znalazły się na jednym torze. Do czołowego zderzenia zabrakło metrów.
Jako pierwszy o sytuacji poinformował nas Reporter 24 Łukasz, który przesłał na Kontakt 24 zdjęcia z miejsca zdarzenia.
"Organizacja kolei jest fatalna"
Wkrótce pojawił się tam także Reporter TVN24. Rozmawiał on z z podróżującymi oboma pociągami, gdy czekali, aż PKP podstawi autobusy, którymi dotrą do celów podróży. - Organizacja na kolei jest fatalna. Logiki brak - mówiła TVN24 jedna z pasażerek. - Dziękujemy jednak Bogu, że przeżyliśmy. Mogło być znacznie gorzej - dodała kobieta.
Jak podkreślali podróżni, na szczęście "maszyniści jechali spokojnie". - Jechałam przez noc. Planowo miałam być o 13.50 w Szczecinie, a na miejscu tkwiliśmy jakieś 4 godziny. Najważniejsze, że nie było ofiar. Pasażerowie byli bardzo spokojni. Każdy się cieszył, że maszyniści jechali spokojnie, bo mogło być gorzej - relacjonowała TVN24 pani Róża, jedna z pasażerek.
Dwa pociągi na jednym torze
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że maszynista pociągu TLK relacji Szczecin Główny - Białystok zignorował sygnał semafora zakazujący wyjazdu ze stacji Worowo - mówiła mł. asp. Arleta Szwacińska z Komendy Powiatowej Policji w Łobzie.
- Z nieustalonych przyczyn pominął semafor, który zabraniał wjazdu na tor. Pociągi zostały zatrzymane przez dyżurnego ruchu, który zgodnie z procedurami użył urządzenia "radio-stop" - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych.
System "radio-stop" wysyła sygnał do urządzenia, które automatycznie zatrzymuje pociągi. Dzięki temu oba składy zatrzymały się około 100 metrów od siebie. - Pociąg zaczął nagle ostro hamować - poinformował nas pan Łukasz, który podróżował składem w kierunku Szczecina.
Pasażerom nic się nie stało. - Maszyniści pociągów byli trzeźwi - podsumowała w rozmowie z tvn24.pl mł. asp. Szwacińska.
Przyczyny zdarzenia zbada specjalna komisja.
Maszyniście grozi do 8 lat więzienia
Prokuratura Rejonowa w Łobzie postawiła już zarzuty maszyniście pociągu relacji Szczecin-Białystok. Mężczyzna mimo znaku STOP wjechał za sygnalizator na wysokości stacji Worowo.
Usłyszał on zarzut sprowadzenia zagrożenia w ruchu lądowym. Jest to zarzut z artykułu 174 Kodeksu Karnego. Za ten czyn grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Autor: MAK/i/ jb / Źródło: Kontakt 24 / TVN24