Zawieszenie od "malucha", zbiornik paliwa wyciągnięty z Trabanta, znaczek Mercedesa i wielka łopata na przedniej masce – takie motoryzacyjne cudo powstało w Kielcach, by skutecznie walczyć z zaspami śnieżnymi. Jego twórcą jest emerytowany inżynier, który w ciągu sześciu miesięcy zbudował własny pług w wersji mini.
Zdjęcia otrzymaliśmy od sąsiada konstruktora, @Mirka.
"Nie ma to, jak mieć dobrego oraz twórczego sąsiada" – dumnie napisał @Mirek. "Cały rok w domowych warunkach pracował nad własnym pojazdem, który teraz służy jako pług śnieżny. Dziś już nie musimy się prosić drogowców o odśnieżenie osiedlowych dróg" – z radością komentuje internauta.
Konstruktor, pan Zygmunt, jest dyplomowanym inżynierem, który wolny czas spędzany na emeryturze postanowił wykorzystać w niecodzienny sposób.
"Mam dużo czasu, więc postanowiłem jakoś go wypełnić. Zeszłorocznej jesieni ruszyłem z budową, która trwała sześć miesięcy. Własnoręcznie wykonałem ramę pojazdu, dodałem podzespoły z "malucha" – układ napędowy i zawieszenie, a z Trabanta zbiornik na paliwo" – opowiada w rozmowie z naszą redakcją pan Zygmunt.
"Początkowo miał to być kabriolet, ale padało do środka" – śmieje się konstruktor. "Dodałem dach, skrzynię z burtami z tyłu, na którą można wrzucić załadunek, a z przodu pług. Po co samemu machać, skoro można tak" – przekonuje.
Zapytany o znaczek Mercedesa, z uśmiechem przyznaje, że to tylko ozdoba. Całość powstała wyłącznie w oparciu o polską myśl techniczną.
Autor: eg//ŁUD