Plastikową krowę przywieźli rolnicy pod warszawską siedzibę Prawa i Sprawiedliwości. Wszystko w proteście przeciwko stanowisku PiS ws. uboju rytualnego. Partia Jarosława Kaczyńskiego jest przeciwna dopuszczaniu do tego procederu. W ten sposób rolnicy starali się wpłynąć na stanowisko partii przed piątkowym głosowaniem, na którym Sejm zdecyduje o losie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. Film z protestu przesłał na Kontakt 24 @Kasper.
Około godziny 15 rolnicy z Porozumienia Rolników, Związków i Organizacji Rolniczych zgromadzili się na ulicy Lindleya, skąd przeszli pod siedzibę Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej, aby wręczyć prezesowi partii plastikową krowę.
"Przestańmy jeść mięso i nosić skórzane buty"
Rolnicy, którzy mieli ze sobą transparent "Rżnij byka, a nie rolnika", chcieli wpłynąć na stanowisko PiS przed piątkowym głosowaniem, na którym Sejm zdecyduje o losie nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt dotyczącej uboju rytualnego. Projekt dopuszcza ubój bez ogłuszania na cele religijne pod warunkiem, że będzie on przeprowadzany w rzeźni. Wprowadza jednak zakaz stosowania podczas uboju rytualnego tzw. klatki obrotowej, w której zwierzę jest zamykane i unieruchamiane w celu poderżnięcia mu gardła.
"To jest cięcie w tętnice, które jest wykonane w tak szybkim tempie, że to bydło czasami nawet nie zdąży poczuć. Natomiast przy uboju tradycyjnym, taki jak się teraz odbywa, najpierw bydło dostaje w czaszkę, często nie trafia się w odpowiednie miejsce, czaszka jest połamana a zwierzę jeszcze żyje" - zapewniał Sławomir Izdebski, działacz związków rolniczych i były senator. "Jeśli chcemy, by nie było zabijania, przestańmy jeść mięso i nosić skórzane buty" - mówił. Jak dodał Izdebski, "22 kraje UE mają legalny ubój rytualny. Producenci w Niemczech i Holandii tylko zacierają ręce, czekając na utrzymanie w Polsce zakazu".
Prawdziwa krowa czeka na prezesa PiS
Organizator protestu Sławomir Szyszka poinformował, że na prezesa PiS w oborze czeka prawdziwa krowa, o imieniu Helga. "Ta krowa jest i czeka na pana Kaczyńskiego, to nie fikcja. Czeka u mnie w oborze. Państwo chyba nie oczekiwali, że będziemy wieźć krowę przez pół Polski. Zapowiadałem, że to będzie symbolika" - powiedział Szyszka. Na potwierdzenie swoich słów, chciał przekazać posłowi PiS Krzysztofowi Jurgielowi pełną dokumentację zwierzęcia oraz symboliczny akt przekazania. Polityk jednak nie przyjął dokumentów. Poprosił Szyszkę, aby przekazał krowę fundacji Ius Animalia, zajmującej się ochroną praw zwierząt. Jednak prezes tej organizacji Dorota Wiland, która była na miejscu, nie zgodziła się na to. "To hucpa" - skomentowała całe wydarzenie. Rolnicy zapowiedzieli zatem, że wyślą dokumentację krowy do siedziby PiS.
Sprzeciw PiS wobec uboju rytualnego
Wcześniej Kaczyński pytany o zapowiedź przywiezienia krowy przed siedzibę PiS, powiedział: "Jeżeli przywiozą krowę, to ją oddamy do jakiegoś dobrego schroniska, żeby tam sobie żyła". Jak mówił, sprzeciw PiS wobec uboju rytualnego to "kwestia ważna, cywilizacyjna". "Skądinąd mamy odpowiedź na pytanie, kto reprezentuje wyższą kulturę w naszym parlamencie, czy nasza partia, czy ta, która ciągle próbowała się do tego odwoływać" - mówił Kaczyński. Także szef klubu PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że stanowisko PiS ws. uboju rytualnego jest stałe. "Klub parlamentarny PiS uważa, że nie ma podstaw do tego, żeby zwierzęta były nadmiernie męczone. W związku z tym jesteśmy przeciwni temu projektowi" - zaznaczył. Od 1 stycznia w Polsce nie ma przepisów, które zezwalałyby na ubój rytualny, czyli bez ogłuszania zwierząt. Wcześniej był on dokonywany na podstawie przepisów rozporządzenia ministra rolnictwa z 2004 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł pod koniec listopada ub. r., że rozporządzenie jest sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją. Przywrócenie uboju rytualnego wymaga nowelizacji tej ustawy. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się w piątek.
Rolnicy: zakazanie uboju rytualnego pozbawi nas miejsc pracy
Związkowcy uważają, że zakazanie uboju rytualnego pozbawi ich miejsc pracy. W informacji, którą przekazali mediom, napisali, że "rolnicy przez lata inwestowali w oparciu o swoje oszczędności i kredyty w hodowlę bydła i drobiu, dzięki czemu Polska zyskała dostęp do zagranicznego rynku mięsa pochodzącego z uboju rytualnego. Niestety od 1 stycznia br., po wprowadzeniu zakazu uboju rytualnego, polscy rolnicy muszą zmagać się z gwałtownym spadkiem cen i zmniejszeniem opłacalności hodowli, co w dłuższej perspektywie wpłynie katastrofalnie na cały sektor rolniczy i mięsny w Polsce".
Autor: aolsz//tka