Najpierw pili alkohol, a potem zaatakowali strażników miejskich. W Warszawie zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy mogli być także pod wpływem innych substancji. Trzech strażników trafiło do szpitali, a napastnicy usłyszeli już zarzuty. Pierwszą informację o ataku na mundurowych otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- To był otwarty atak na funkcjonariuszy. Bardzo często spotykamy się z sytuacjami, kiedy osoby, wobec których interweniujemy, stosują czynny bądź bierny atak na strażników miejskich - mówi w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Monika Niżniak, rzecznik warszawskiej straży miejskiej.
Zamiast przestać pić - zaatakowali
W sobotę po godzinie 7:30 dwa patrole interweniowały przy ul. 1 Sierpnia. Tam grupa osób miała spożywać alkohol. Na miejscu strażnicy zastali dwóch mężczyzn. - Te osoby spożywały alkohol. W ich pobliżu, na murku, również znajdowały się butelki - dodaje Niżniak.
Jak zaznacza, strażnicy od razu wydali polecenie, by mężczyźni przestali pić alkohol. Jednak ci, zamiast wykonać ich polecenie, postanowili zaatakować.
- Już na samym początku osoby te zachowywały się agresywnie. Niewykluczone, że znajdowały się też pod wpływem innych środków - tłumaczy rzeczniczka straży miejskiej, po czym dodaje: - Mężczyźni zaatakowali butelkami, z których najprawdopodobniej wcześniej pili.
Są zarzuty
- Mimo że zakuto ich w kajdanki, mężczyźni nadal byli agresywni - relacjonuje sobotnią interwencję Niżniak.
Poszkodowanych zostało trzech strażników - dwóch miało rany cięte twarzy i głowy, trzeci - dodatkowo obrażenia kręgosłupa. A agresorami zajęła się policja.
Asp. Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej Policji poinformował nas, że jeden z zatrzymanych ma 22 lata, a drugi 26 lat. - Akta sprawy są w sądzie. Mężczyźni usłyszeli zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy i zmuszenia do odstąpienia od czynności służbowych. Dodatkowo jeden z nich usłyszał także zarzut znieważenia funkcjonariusza - dodaje.
Teraz o dalszym losie agresywnych mężczyzn zdecyduje sąd. Decyzja ma zapaść w poniedziałek.
Autor: ank/popi