Zarzut prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu usłyszał mężczyzna, który w niedzielę wjechał samochodem w ogrodzenie kościoła w Poznaniu (woj. wielkopolskie), po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Kierujący miał 1,7 promila alkoholu. Właścicielka samochodu zeznała, że mężczyzna prowadził auto bez jej wiedzy i zgody. Zdjęcia uszkodzonego ogrodzenia przysłał na Kontakt 24 @Karol.
Jeden z pięciu zatrzymanych w niedzielę mężczyzn, po nocy spędzonej w areszcie, przyznał się do prowadzenia samochodu. "Mężczyzna miał 1,7 promila alkoholu w organizmie" - powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 podinsp. Andrzej Borowiak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Kierujący usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu.
"Wcześniej pięciu mężczyzn twierdziło, że żaden z nich nie był kierowcą" - mówił przed południem sierż. sztab. Dawid Marciniak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. "W trakcie rozmów okazało się także, że żaden z nich nie jest właścicielem samochodu" - dodał.
Wzięli samochód bez wiedzy i zgody właścicielki
Jak powiedział Borowiak, policjanci ustalili właścicielkę samochodu. "Kobieta zeznała, że zna mężczyznę, który prowadził jej samochód. Jednak jak twierdzi, mężczyzna wziął samochód bez jej wiedzy i zgody" - tłumaczył policjant.
Mężczyzna pozostaje w areszcie. Jutro może usłyszeć zarzut kradzieży samochodu.
Uciekli z miejsca zdarzenia
Do zdarzenia doszło w niedzielę ok. 6 rano przy ul. Palacza w Poznaniu. "Volkswagen passat uderzył w ogrodzenie kościoła. Gdy na miejsce przyjechała policja, kierowcy nie było już na miejscu" - mówił funkcjonariusz.
Jak zapewnił, nikt nie ucierpiał. "W niedzielę po godz. 19 wszyscy mężczyźni zostali już zatrzymani. Byli nietrzeźwi" - poinformował Marciniak.
Autor: ap, aolsz,ak, mmt//tka,map,aw