Chwile grozy przeżyli kierowcy przejeżdżający obwodnicą Trójmiasta. Jeden z samochodów nagle uderzył w pobocze i zaczął koziołkować. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Kierowca był pijany. Reporterka 24, która była świadkiem tej sytuacji, swoje nagranie przesłała na Kontakt 24.
W poniedziałek rano pani Joanna jechała do pracy drogą S6. Pomiędzy węzłami Gdynia Witomino a Gdynia Karwiny o godz. 8:40 nagle rozpędzony samochód przeciął pas, którym jechała pani Joanna i uderzył w nasyp. Pojazd zaczął koziołkować i obracać się wokół własnej osi.
- Widziałam tego kierowcę wcześniej w lusterku. Był rozpędzony. Gdybym jechała 20 kilometrów szybciej, uderzyłby w maskę mojego samochodu i już bym z panią nie rozmawiała – relacjonowała nam kobieta.
''Często widzę podobne sytuacje''
Po tym zdarzeniu zatrzymała się, by pomóc kierowcy. Podobnie zrobiło kilku innych kierowców. Mężczyznę z rozbitego samochodu ktoś wyciągnął przez okno. – Stał o własnych siłach, więc chyba nie odniósł dużych obrażeń. Kiedy na miejsce przyjechała policja i karetka, pojechałam do pracy - relacjonowała nam pani Joanna.
Blisko 1,3 promila
Policja zakwalifikowała to zdarzenie jako kolizję drogową. Gdy zbadali kierowcę okazało się, że jest pijany.
- Miał blisko 1,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Z uwagi na to, że policjanci podejrzewali, że mężczyzna mógł być również pod wpływem innych środków odurzających, została od niego pobrana krew do dalszych badań - przekazał nam kom. Krzysztof Kuśmierczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej w Gdyni.
Pani Joanna ubolewa, że to nie pierwsza podobna sytuacja, którą widziała na tym odcinku drogi. – Jeżdżę tą drogą codziennie do pracy i niestety bardzo często widzę podobne sytuacje – powiedziała nam.
Prawy pas S6 zablokowany był przez około dwie godziny.
Autor: eŁKa/ok/gp / Źródło: Kontakt24/TVN24 Pomorze