Marsze, okrzyki, petardy i blokowanie ulic w miastach - w taki sposób górnicy i mieszkańcy Śląska wspierali strajkujących pod ziemią. Nie zgadzali się oni z rządowymi planami zamknięcia czterech kopalń. W sobotę po południu zostało jednak podpisane porozumienie rządu z górniczymi związkami zawodowymi.
W sobotę premier Ewa Kopacz udała się na Śląsk, gdzie po południu podpisano porozumienie rządu z górnikami.
- Żadna kopalnia nie zostanie zamknięta - zapowiedziała premier polskiego rządu. Ewa Kopacz podziękowała też na Śląsku za "kompromis dobry dla przyszłości polskiego górnictwa".
- Chcę, żeby na Śląsku biło serce polskiego przemysłu - zapewniła premier Kopacz.
Sobota była kolejnym dniem rozmów między stroną rządową a przedstawicielami górniczych związków zawodowych. W ostatnich dniach rozmowy były kilkukrotne zrywane, jednak w piątek pojawiła się realna szansa na porozumienie.
"Nie ma światełka w tunelu, ale jest iskierka"
W piątek związkowcy i przedstawiciele delegacji rządowej wznowili prowadzone w Katowicach rozmowy na temat planu naprawczego Kompanii Węglowej (KW). Związkowcy mówili o "iskierce nadziei" na kompromis.
Te rozmowy były kontynuacją roboczego spotkania, które zakończyło się w nocy z czwartku na piątek, po 10 godzinach. Obie strony oceniły tamtą dyskusję jako "bardzo merytoryczną”.
- Jest iskierka, ale czy ona się przemieni w płomień, czy w światełko w tunelu, naprawdę trudno jest powiedzieć - powiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.
Protestowali górnicy ze wszystkich kopalń KW
Przeciwko rządowemu planowi naprawy dla Kompanii Węglowej (KW) protestowali górnicy ze wszystkich 14 kopalń należących do tej spółki. W innych górniczych firmach – Jastrzębskiej Spółce Węglowej i Katowickim Holdingu Węglowym - w środę zorganizowano masówki. Górnicy byli informowani o sytuacji w KW i całym górnictwie oraz na temat możliwego podjęcia akcji strajkowej także w tych spółkach.
Rządowy plan naprawczy
Rządowy plan naprawczy dla KW, który wywołał na Śląsku falę protestów, zakładał sprzedaż nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną miał kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery miały być przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Chodzi o Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze. Według związkowców oznaczało to likwidację tych kopalń. Innego zdania była premier premier Kopacz, która po rozmowach ze związkowcami zapewniła, że rząd nie chce likwidować kopalń, lecz je restrukturyzować, wygaszając te części zakładów, które są trwale nierentowne.
Plan dla KW zakładał wygaszenie czterech kopalń KW, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla zwalnianych - kosztem ok. 2,3 mld zł. Rząd zapewniał, że w przypadku realizacji programu redukcja zatrudnienia dotknie maksymalnie ok. 3 tys. osób, które zostaną objęte programami osłonowymi. W przeciwnym razie spółce grozi upadłość, w wyniku której pracę straci blisko 50 tys. osób - podawał resort gospodarki.
Autor: mg,gk//tka,sk