Polskie Linie Lotnicze LOT odwołały kolejny w ostatnim czasie rejs dreamlinera. Tym razem nie dojdzie do skutku popołudniowy lot maszyny do Toronto. Rejs miał wykonywać ten sam egzemplarz, która wczoraj z powodu usterki nie zabrał pasażerów do Chicago.
W czwartek o godz. 14.45 z warszawskiego Lotniska Chopina miał się odbyć lot do Toronto. Miał go wykonywać ten sam samolot, który wczoraj nie wyleciał z powodu usterki do Chicago.
"Samolot miał wrócić z Chicago i zabrać dzisiaj pasażerów do Toronto" - poinformowała nas Barbara Pijanowska-Kuras, rzeczniczka PLL LOT.
Jak wyjaśniła, dreamliner nadal nie jest sprawny, dlatego lot do Toronto już teraz został odwołany. "Chcąc uniknąć takiej sytuacji, jaka miała miejsce wczoraj, już teraz przebukowujemy pasażerów na inne rejsy" - powiedziała rzeczniczka.
Jak dodała, trudno określić ile czasu potrwają jeszcze procedury związane z usunięciem usterki w tym egzemplarzu dreamlinera i czy kolejne loty też nie będą odwoływane. Jak informowała nas wcześniej rzeczniczka, w maszynie pojawił się problem z zasilanem.
Czekali sześć godzin w samolocie do Toronto
W środę z powodu usterki z warszawskiego Lotniska Chopina nie wystartował dreamliner, który o godz. 16.55 miał lecieć do Chicago. Lot został anulowany jeszcze przed wejściem pasażerów na pokład. Bilety zostały przebukowane.
Z powodu usterki odwołano także lot do Toronto, który miał się odbyć w środę o godzinie 12.50 innym egzemplarzem dreamlinera. Pasażerowie, dopiero po sześciu godzinach oczekiwania w samolocie, opuścili maszynę. Jak relacjonowała jedna z pasażerek, załoga około trzech lub czterech razy informowała o wydłużeniu czasu pracy nad usterką.
Po nocy spędzonej w hotelu, klienci PLL LOT, w końcu ruszyli tą samą maszyną w podróż. Nie obyło się jednak bez opóźnienia - samolot miał wzbić się w powietrze o godzinie 9, a udało mu się to dopiero po godzinie 10.
CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT: Dreamliner do Toronto w końcu wystartował. Wcześniej - sześć godzin na pokładzie i gigantyczne kolejki
Autor: db