Strażacy uratowali drugą z saren spacerujących po zamarzniętej morskiej wodzie około 200 metrów od brzegu. Pierwsze zwierzę udało się zagonić do lasu, druga sarna uciekła w głąb morza i zaczęła dryfować na krze. Strażakom udało się ją uratować dopiero po godzinie 17.
Zdjęcia do redakcji Kontaktu 24 przesłał @Mateusz.
We wtorek po godzinie 12. strażacy z Kołobrzegu otrzymali zgłoszenie, że w okolicach Ustronia Morskiego dwie sarny dryfują na zamarzniętym morzu i nie mogą powrócić na brzeg.
Funkcjonariusze w dwóch wozach natychmiast udali się na ratunek zwierzętom. Zabrali ze sobą też lodowe sanie i skafandry. Sytuacja była bardzo trudna, bo sarny znajdowały się aż ok. 200 metrów od brzegu.
Pierwsze zwierzę udało się uratować dosyć szybko - strażacy przegonili je z załamującego się lodu w kierunku lasu. Akcja ratowania drugiej sarny była bardziej skomplikowana. Kra ze zwierzęciem znajdowała się prawie pól kilometra od brzegu.
Udało się dzięki determinacji strażaków
Inicjator akcji ratowniczej - wójt Ustronia Morskiego - Jerzy Kołakowski powiedział w rozmowie z redakcją tvn24.pl, że sarnę udało się uratować dzięki determinacji strażaków z Kołobrzega. W motorówce podpłynęli oni do kry i wciągnęli zwierzę na pokład. "Kłopoty na tym się jednak nie skończyły, bo zwierzę wyskoczyło do wody. Ratownicy wyciągnęli ją, związali jej nogi i tak dowieźli do brzegu" - powiedział Jerzy Kołakowski. Akcja zakończyła się po godzinie 17.
Zwierzę zostanie nakarmione, ogrzane i wypuszczone z powrotem do lasu.
Autor: pś//ŁUD