O tej podróży pasażerowie pociągu TLK relacji Warszawa-Poznań z pewnością chcą szybko zapomnieć. Wszystko zaczęło się wczoraj wieczorem. Przed godziną 22 do redakcji Kontaktu 24 zadzwonił pan Paweł. "Jesteśmy w pociągu relacji Warszawa Wschodnia - Poznań Główny. Od ponad 1,5 godziny stoimy w szczerym polu i nie wiemy co się dzieje" - informował. Potem zaczęliśmy dostawać kolejne telefony od zdezorientowanych podróżnych tego samego pociągu.
"Nie mówią nam co się dzieje"
"Jest ciemno i zimno, wyłączono prąd i nikt nie chce nam powiedzieć co się dzieje" - denerwował się jeden z pasażerów. "Konduktorzy nie wiedzą jak naprawić awarię dlatego, że wagony są zbyt nowoczesne" - wyjaśniał kolejny.
Wysłano lokomotywę na miejsce
W celu wyjaśnienia sprawy skontaktowaliśmy się z Łukaszem Kurpiewskim, rzecznikiem PKP S.A. Jak się dowiedzieliśmy, skład stanął około 50 km od Warszawy, w okolicach Łowicza. Okazało się, że awaria pociągu jest na tyle poważna, że nie jest on w stanie przetwarzać energii, dlatego nie działa ogrzewanie.
"Została wysłana lokomotywa, która ma zostać podczepiona do pociągu, na miejscu zjawi się około 23.30. W przypadku, gdyby niestety tam nie dotarła, zostanie podstawiony nowy skład" - wyjaśniał rzecznik.
5 godzin dłużej
Ostatecznie pasażerowie na stacji w Bednarach musieli przesiąść się do pociągu relacji Lublin – Świnoujście. Do Poznania dotarli około godziny 2:30. Pociąg wyruszył z Warszawy Centralnej o godzinie 19.05. Cała podróż zajęła więc 7,5 godziny. Normalnie taką trasę pokonuje się w ok. 2,5 godz.
Autor: aj//jaś,tka