W ostatnich dniach przez Polskę przeszły silne wichury. Wiatr miał ogromną siłę i łamał drzewa. O tym, jak niewiele trzeba, by wydarzyła się tragedia, przekonali się podróżujący po jednej z poznańskich ulic. Pan Jarosław nagrał, jak tuż przed jego autem ląduje połamane drzewo. Swoją relację przesłał na Kontakt 24.
Wichury, które przetoczyły się w ostatnich dniach przez Polskę, spowodowały mnóstwo zniszczeń. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie z czwartku 17 lutego, na którym widać, jak tuż przed samochodem osobowym upada drzewo. Do zdarzenia doszło po godzinie 11 na ulicy Dolna Wilda w Poznaniu.
Swoją relacją podzielił się z nami pan Jarosław - kierowca auta, przed którym powaliło się drzewo.
- Jechałem z ojcem dość ruchliwą ulicą i w ostatniej chwili zauważyłem, że drzewo się pochyla. To były ułamki sekundy. Musiałem zadecydować, czy nadepnąć (pedał gazu - przyp. red.), czy zahamować. Wybrałem to drugie i wygrałem. W auto nie uderzył pień, ale konar. Uszkodził maskę, zderzak i reflektor. Samochód jest dość poważnie uszkodzony, ale my na szczęście nie ponieśliśmy obrażeń - mówił.
Szybka interwencja straży
Jak wspomniał autor nagrania, na tym odcinku zazwyczaj jest spory ruch i raczej nikt nie przekracza prędkości 50 kilometrów na godzinę. Dzięki nieznacznej prędkości kierowcy udało się wyhamować przed drzewem i uniknąć zderzenia auta z tyłu.
- Kierowca tamtego samochodu przybiegł do mnie. Mówił, że aż zbladł, bo bał się, że dojdzie do stłuczki. Samochód z naprzeciwka zdecydował się przyspieszyć i kilka gałęzi spadło mu na dach, ale pojechał dalej. Po 10 minutach droga była pusta, auta zawracały - relacjonował.
Jak dodał mężczyzna, służby przyjechały na miejsce szybko.
– Straż pojawiła się po 10–15 minutach. Interweniowali wcześniej chyba gdzieś niedaleko. Gdy strażacy udrożnili drogę, udało mi się uruchomić auto i dojechać na stację paliw, która była niedaleko. Tam zadzwoniłem po pomoc, samochód został odholowany – powiedział.
Autor: ek, kw