- Teren zabudowany, ja miałem na liczniku około 50 na godzinę, więc on musiał mieć 80-90. Wyprzedzał naraz trzy samochody, najpierw mnie, potem opla, który przymierzał się do wyprzedzania ciężarówki. Mało nie doszło do zderzenia, mało nie skończył na drzewie - opowiada kierowca i autor wideo. Nagranie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Pan Jarosław przesłał filmik z kamerki samochodowej, zarejestrowany na głównej drodze w Suszcu pod Pszczyną (Śląskie), nieopodal "wiślanki".
Jak widzimy, na wąskiej ulicy, w szpalerze drzew, jadący przed panem Jarosławem opel astra próbuje wyprzedzić samochód ciężarowy. Przejeżdża przez linię przerywaną, dzielącą pasy o przeciwnych kierunkach, upewnia się, czy nic nie jedzie z przeciwka.
W tym czasie z lewej strony ekranu pojawia się biały mercedes. Wyprzedza pana Jarosława i widać, że jedzie o wiele szybciej. - Głupota i pośpiech, to się tam stało - komentuje pan Jarosław. - Teren zabudowany, ja miałem na liczniku około 50 na godzinę, więc on musiał mieć 80 - 90. Jechał jak wariat, wyprzedzał naraz trzy samochody, mnie, opla i ciężarówkę.
"Omal uderzył w drzewo"
Kierowca opla w ostatniej chwili zapewne zauważył w lusterku zbliżający się lewym pasem samochód. Zdążył bowiem schować się z powrotem za ciężarówkę, a kierowca mercedesa odbił w drugą stronę. Pan Jarosław: - Mało brakowało i doszłoby do zderzenia samochodów. Tył mercedesa zarzuciło do rowu, podrzuciło samochodem, dlatego poszedł kurz. Omal nie uderzył w drzewo. Pojechał jednak dalej.
Kierowca nie przesłał filmiku do policji, bo - jak wyjaśnia - nie potrafi zmniejszyć rozmiaru pliku do wielkości wymaganej przez policyjną skrzynkę. Dopiero zamontował w swoim aucie kamerkę. Jak zapewnia, wcześniej wielokrotnie był świadkiem podobnych sytuacji na drodze, wymuszania pierwszeństwa, zajeżdżania drogi, dlatego zdecydował się opublikować swoje pierwsze wideo ku przestrodze.
Autor: mag,jw/gp / Źródło: TVN24 Katowice, Kontakt 24