Prokuratura przesłuchuje świadków zabawy sylwestrowej na warszawskiej Białołęce, w trakcie której zmarła 5-latka. Dziewczynka została uderzona prawdopodobnie odłamkiem fajerwerku. Jak poinformowała nas rzeczniczka prokuratury, rodzice dziewczynki nie będą dziś przesłuchani. "Nie są w stanie ze względu na szok, w jakim się znajdują" - wyjaśniła Renata Mazur. W czwartek zostanie wyznaczony termin sekcji zwłok 5-latki. Pierwszą informację o tragedii otrzymaliśmy we wtorek od jednej z internautek.
Przesłuchania świadków zdarzenia rozpoczęły się w środę. Jak poinformowała nas Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, wszystkie dorosłe osoby uczestniczące w zabawie sylwestrowej (poza rodzicami dziewczynki) już zostały lub będą jeszcze dziś przesłuchane.
"Wszystkie te osoby są przesłuchiwane w charakterze świadków. Rodzice dziewczynki nie będą dziś przesłuchani ze względu na szok, w jakim się znajdują" - wyjaśniła rzeczniczka. Mazur nie chciała udzielić informacji na temat szczegółów zeznań świadków.
"W czwartek zostanie wyznaczony termin sekcji zwłok 5-latki" - poinformowała rzeczniczka.
Prawdopodobnie to nieszczęśliwy wypadek
"Decyzją prokuratora rejonowego zostało wszczęte śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Sprawą będzie zajmować się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ" - informowała we wtorek Renata Mazur. Jak dodała rzeczniczka, dotychczasowe ustalenia wskazują, że najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. "Natomiast konieczne jest przeprowadzenie czynności, w tym przesłuchanie osób uczestniczących w tej zabawie sylwestrowej, ponieważ z uwagi na ich stan psychiczny, na szok, w jakim się znajdowały, nie można ich było przesłuchać bezpośrednio po zdarzeniu" - wyjaśniła Mazur w rozmowie z PAP.
Tragedia w sylwestrową noc
Do wypadku doszło w nocy podczas spotkania sylwestrowego na terenie prywatnej posesji na Białołęce. "Dziewczynka i inne dzieci spędzały sylwestrową imprezę pod opieką dorosłych. W grupie ośmiu dorosłych osób tylko jedna była pod niewielkim wpływem alkoholu" - mówił na antenie TVN24 Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
Jak tłumaczył, około północy podczas korzystania z fajerwerków, dziewczynka najprawdopodobniej została uderzona plastikową częścią jednego z nich. "Dopiero po jakimś czasie dziecko źle się poczuło. Po przybyciu lekarza na miejsce konieczna był reanimacja, ponieważ dziewczynka straciła przytomność. Nie udało jej się uratować" - dodał.
Autor: js,aw,kde//ja,jaś,tka