Wolontariusze i mieszkańcy usuwają skutki ulewnych deszczy, które przeszły nad Tbilisi. Zdjęcia z zalanego miasta otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Na zdjęciach, jakie przesłali Reporterzy 24 Damian Gwóźdź i Anna Zysk, widać ogromne zniszczenia spowodowane ulewnymi deszczami. W rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Damian przyznaje, że zdjęcia było bardzo ciężko zrobić. - Wszędzie są ustawione blokady, a policjanci utrudniają dostęp do tych ulic - mówi. Jak dodaje zdjęcia zrobił ze wzgórza. - Woda spływała w dolne partie miasta i właśnie te budynki położone najniżej są najbardziej zniszczone - opowiada Damian. Jak relacjonował, budynki znajdują się blisko zoo, z którego uciekły zwierzęta. - Jest tam z 60-70 wolontariuszy, którzy sprzątają zalane tereny - dodaje.
Ucieczka z zoo
Jest dużo wolontariuszy, policji, oni wszyscy szukają tych zwierząt. Damian
W mieście grasują lwy, tygrysy i inne dzikie zwierzęta. - Jest dużo wolontariuszy, policji. Oni wszyscy szukają tych zwierząt - powiedział Damian.
Teraz policjanci i wolontariusze szukają pantery. Jednego lwa znaleziono przy teatrze narodowym, drugi siedział koło kampusu uniwersyteckiego.
Jak dodał Damian, do stolicy Gruzji przyleciał w nocy. Zostanie do środy. - Na granicy było bardzo dużo wojska, widzieliśmy z 10 samochodów. W hotelu ostrzeżono nas przed zwierzętami. Proszono, abyśmy byli ostrożni - relacjonuje Damian.
Jak dodał, w Gruzji znalazł się przez przypadek. - Jedziemy z narzeczoną do Armenii, na ślub kolegi. Postanowiliśmy zatrzymać się w Gruzji, by pozwiedzać miasto - dodał.
Wielkie straty
Straty w mieście oszacowano na ponad 10 milionów dolarów. Niewykluczone, że ta kwota wzrośnie. Największe szkody odniosły cztery centralne dzielnice. Woda sięga tam do pierwszego piętra. Doszczętnie zniszczony został też wiadukt w centrum miasta.
12 osób nie żyje
Przed południem gruzińskie media informowały o dwunastu ofiarach śmiertelnych. Jedną z nich jest pracownica ogrodu zoologicznego, która próbowała ratować zwierzęta.
Autor: ank/aw / Źródło: tvnmeteo.pl