Pan Piotr miał zielone światło, więc - zgodnie z przepisami - mógł przejechać przez skrzyżowanie mając na liczniku nawet 50 km/h. - Dobrze, że nie znam Łodzi. Dlatego jechałem wolniej i dzięki temu nie potrąciłem pieszego - powiedział kierowca. Nagranie z wideorejestratora pan Piotr przesłał na Kontakt 24.
Na nagraniu widać na przebieg zdarzenia z 7 stycznia, kiedy Reporter 24 jechał przez centrum Łodzi.
- Przejeżdżając przez skrzyżowanie Brzeźnej z Piotrkowską w Łodzi, zza autobusu wyskoczył mi przed maskę młody chłopak, bez zastanowienia, bez wyobraźni, w biegu i na czerwonym świetle - relacjonował pan Piotr, autor nagrania.
Jak dodał, tylko to, że nie zna miasta prawdopodobnie uratowało go przed zderzeniem z pieszym.
- Sprawdziłem dokładnie, jechałem 33 kilometry na godzinę. Gdybym jechał te przepisowe 50 km/h, znalazłby się na mojej masce albo pod kołami - dodał mężczyzna.
"Ku przestrodze"
Jak zaznaczył, nagranie wysłał ku przestrodze.
- Takie sytuacje na drogach spotykam bardzo często, można powiedzieć, że aż za często. To była któraś z rzędu, postanowiłem to zgrać i wysłać - powiedział.
Pan Piotr podkreślił, że na przesłanie nagranie zdecydował się też z powodu pomysłu zmiany przepisów - tak, aby pieszy zawsze miał bezwzględne pierwszeństwo na pasach.
- To nielogiczne. Jechałem bardzo wolno i ostrożnie, a miałbym odpowiadać za zdarzenie? Piesi bardzo często w takich sytuacjach nie ponoszą żadnych konsekwencji - powiedział.
Autor: mj, bz / Źródło: Kontakt 24/ TVN24 Łódź