Najpierw strażaków wyprzedza jedno auto, potem swoich sił próbuje drugie. Zjeżdża z pasa, z naprzeciwka nadjeżdża motocyklista, z opon leci dym. - Motocyklista był w szoku. Zatrzymał się. To musiała być dla niego trauma – opowiada Reporter 24, który nagranie spod Dobrzycy (Wielkopolskie) przesłał do naszej redakcji.
Na nagraniu widać trzy pojazdy jadące przed Reporterem 24 – dwa samochody osobowe i wóz strażacki. W pewnym momencie jedno z aut wyprzedziło wóz strażacki. Manewr próbował wykonać także drugi kierowca. Zjechał ze swojego pasa, gdy nagle z naprzeciwka wyłonił się motocyklista.
- Kierowca fiata punto, chcąc uniknąć zderzenia, w ostatniej chwili gwałtownie skręcił w lewo. Z opon leciał dym. W lusterku widziałem, że motocyklista był w szoku. Zatrzymał się. To musiała być dla niego trauma. Kierowca punto nawet nie zwolnił – opowiadał w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 pan Bogdan, w którego ocenie „dużo nie brakowało, by doszło do tragedii”.
Na dalszej części nagrania widać, że ostatecznie kierowca fiata punto zrezygnował z wyprzedzania pojazdu strażaków i wrócił na swój pas. Reporter 24 zaznaczył, że dość długo za nim jechał.
- Ewidentnie mu się śpieszyło. Dla mnie to brak wyobraźni, głupota. Jeżdżę po polskich drogach bardzo dużo, często po 300 kilometrów dziennie. Notorycznie spotykam takie sytuacje. Takie zachowania są karygodne – mówił.
"Zapis ustawy i wyobraźnia kierujących powinna iść w parze"
Sytuacja miała miejsce 21 września rano przed miejscowością Dobrzyca. Nagranie pokazaliśmy Arkadiuszowi Kuzio z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. W jego ocenie, kierowca fiata wykazał się brakiem wyobraźni.
"Kierowca naruszył artykuł 24 prawa o ruchu drogowym, który mówi o tym, że kierujący pojazdem jest zobowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności czy ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu" - przypomniał Kuzio.
"Zapis ustawy i wyobraźnia kierujących powinna iść w parze, czego nie można zobaczyć na powyższym filmie. Kierujący fiatem, przy całkowicie zasłoniętym przedpolu jazdy, bezkrytycznie zjeżdża na lewy pas ruchu wymuszając pierwszeństwa przejazdu motocykliście i o włos unika wypadku czołowego. Może taka nauczka pozostanie w pamięci kierowcy na dłuższy czas" - zauważył.
Autor: rp,mb//ank