Kierowcy wracający znad morza i jadący w kierunku Gdańska musieli uzbroić się w cierpliwość. Powód? Korki. Na kujawsko-pomorskim odcinku A1 nie obyło się bez stłuczek. Dachowała też laweta. Problemy pojawiły się także na łódzkim odcinku autostrady. Sygnały o utrudnieniach i zdjęcia z wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Poważne problemy na A1 zaczęły się przed południem. Między węzłami Nowy Ciechocinek a Włocławek Północ, na 170 kilometrze, przewróciła się laweta.
- Według naszych wstępnych ustaleń, kierowca nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Wpadł w poślizg i dachował - powiedziała w rozmowie z nami mł. asp. Marta Białkowska-Błachowicz z policji w Aleksandrowie Kujawskim.
Jak przekazała, mężczyznę przewieziono do szpitala. Był trzeźwy. - Nieopodal miejsca zdarzenia doszło też do blisko pięciu stłuczek - zaznaczyła policjantka.
Długi korek
Po wypadku zablokowane były dwa pasy. Ruch odbywał się awaryjnym. Kierowcy stanęli więc w korku. Po godzinie 18 - jak poinformowała mł. asp. Marta Białkowska-Błachowicz - pasy zostały udrożnione. A korek powinien się rozładowywać.
Przed godziną 20 na 155 kilometrze zablokowany został szybki pas w kierunku Łodzi. Między węzłami Czerniewice - Ciechocinek zderzyły się dwa samochody. Jak informuje GDDKiA, pas udało się udrożnić przed godziną 21.
Na 239 kilometrze A1, na wysokości Strzelców, także zderzyły się dwa samochody. Potem, w tym samym miejscu, kierowca samochodu osobowego uderzył w bariery. Nie ma informacji o osobach rannych. Zablokowany był szybki pas w kierunku Gdańska.
Problemy były także na łódzkim odcinku autostrady. Na 272,5 kilometrze, na wysokości węzła Piątek zderzyły się dwa auta. Tam również zablokowany był pas szybki w kierunku Gdańska. Utrudnienia zakończyły się przed godz. 21.
Pseudokibice na A1?
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy również wiele sygnałów o grupie pseudokibiców, która miała nagle pojawić się na autostradzie i niszczyć auta. A dokładnie przed bramkami w Nowych Marzach.
Podkom. Przemysław Słomski z kujawsko-pomorskiej policji poinformował nas, że do funkcjonariuszy również taki sygnał dotarł. Na miejsce wysłano patrole policji, jednak nikogo już nie było. - Nie ma żadnych uszkodzonych samochodów. Nikt nie został ranny. Nie zgłosił się do nas żaden pokrzywdzony. Oczywiście ustalamy, do czego tam doszło. Ilu pseudokibiców tam było. Być może byli, tylko uciekli - przekazał podkom. Przemysław Słomski.
Na drodze nadal panują trudne warunki. Jest ślisko, dlatego warto zdjąć nogę z gazu.
Autor: ank/aw