"Następny idiotyczny przepis, który służy wyłącznie autorom biurokratom" - ślą komentarze na skrzynkę Kontaktu 24 internauci, którym nie podoba się perspektywa kary za odśnieżanie pojazdu przy włączonym silniku. Zgodnie z przepisami, może to skutkować mandatem w wysokości do 300 zł. Są także entuzjaści tych przepisów: "Dlaczego zamiast w miarę świeżego powietrza mam wdychać ich smród? Oprócz zmotoryzowanych są jeszcze ci, którym użytkowanie samochodów z różnych powodów może przeszkadzać" - piszą.
Używanie pojazdu na obszarze zabudowanym w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem
Używanie pojazdu na obszarze zabudowanym w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałO tym, że samochód musi być utrzymany tak, by nie zagrażał innym uczestnikom ruchu wie każdy kierowca. Zimą, kiedy auta przykrywa gruba warstwa śniegu, a na szybach pojawia się lód, wielu kierowców podczas odśnieżania włącza silnik samochodu. Nie każdy jednak wie, że można za to dostać mandat.
Do 300 złotych
Jak wynika z taryfikatora, za "używanie pojazdu na obszarze zabudowanym w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem" można otrzymać mandat w wysokości do 300 złotych. Za pozostawienie samochodu z włączonym silnikiem na terenie zabudowanym grozi kara do 100 zł. Mówi o tym art. 60 ust. 2 Kodeksu drogowego.
Choć kierowca może być ukarany tylko za złamanie jednego z dwóch powyższych zakazów, a policja uspokaja, że nie każdy kto włączy silnik podczas odśnieżania auta od razu dostanie mandat, internauci na przepisach nie pozostawiają suchej nitki.
"Idiotyczny przepis"
"Następny idiotyczny przepis, który służy wyłącznie autorom biurokratom. Wyobraźmy sobie: odśnieżam samochód z wyłączonym silnikiem. Po odśnieżaniu wsiądę do samochodu i zagrzeję silnik (przecież trzeba odmrozić szyby do bezpiecznej jazdy itp.). Jaka jest różnica w działaniu na środowisko pomiędzy pracą silnika w biegu jałowym (czekając na możliwości jazdy) albo pracą silnika samochodu będącego pod śniegiem?" - pyta @Varnagy.
"Dlaczego zamiast w miarę świeżego powietrza mam wdychać ich smród?"
Są jednak i tacy, których przepisy przekonują, a na problem odśnieżania pojazdu patrzą z innej perspektywy. Wśród nich jest @Ewa:
"Problem z odśnieżaniem przy włączonym silniku, poza kwestią rozgrzania samochodu, ma także drugą stronę. Samochody stawiamy blisko miejsca zamieszkania, często pod oknami współmieszkańców. Silnik pracuje, spalinki wydobywają się, a ich wątpliwy aromat rozchodzi się wokół. Okna mojego mieszkania wychodzą na ulicę, gdzie każdego dnia tak się właśnie odśnieża samochody, gdzie po przejechaniu wielu z nich aż wykręca od smrodu spalin. Dlaczego zamiast w miarę świeżego powietrza mam wdychać ich smród?" - pyta internautka. I dodaje: "Pomysł ze zniechęcaniem do stania przy włączonym silniku podoba mi się. Proszę pamiętać, że oprócz zmotoryzowanych są jeszcze ci, którym użytkowanie samochodów z różnych powodów może przeszkadzać" - apeluje @Ewa. "W razie mandatu pretensje będę miał wyłącznie do siebie"
@Wojtek przywołuje przykład Niemiec, gdzie mandaty są wyższe niż w Polsce.
"W Niemczech za odśnieżanie auta przy włączonym silniku mandaty są znacznie dotkliwsze niż u nas i przestrzeganie tego przepisu jest zdecydowanie bardziej bezwzględne. Chodzi głównie o emisję spalin. Sam odśnieżam czasem auto przy włączonym silniku, ale jestem świadom wykroczenia i konsekwencji. W razie mandatu pretensje będę miał wyłącznie do siebie" - pisze @Wojtek.
"Bądźmy ludźmi. Każdy ma prawo się ogrzać"
300 złotych to jednak zdaniem większości internautów wysoka kara, a kwestie ochrony środowiska do nich nie przemawiają. Dlatego w komentarzach przesyłanych na skrzynkę Kontaktu 24 na przepisach nie pozostawiają suchej nitki:
Internauta Marek: "Jak na zimę interpretacja przepisu o nieuzasadnionym uruchomieniu auta absurdalna razem z karą.Po niskich nocnych temperaturach auto trzeba rozgrzać aby bezpiecznie włączyć się do ruchu, inaczej momentalnie zaparują szyby i stworzymy zagrożenie dla innych, a że wtedy odśnieżamy..."
"Mam w aucie podgrzewaną przednią szybę i działa po uruchomieniu silnika a w tym czasie jak przednia szyba się podgrzewa ja odsniezam auto i to jest dla mnie uzasadnione włączenie silnika. Jak dla mnie chory przepis" - pisze z kolei Krzysiek.
"Skoro dostanę 300 zł za odśnieżanie auta rano pod blokiem to ciekawe ile dostanę za zamarznięte szyby skoro nie rozgrzeję szyb, a to można zrobić tylko poprzez włączenie silnika. Pozostaje na pozostawić auta do wiosny" - ironizuje @stanisław. "Policji i straży miejskiej wolno stać z włączonym silnikiem i wygrzewać się na służbie po kilkadziesiąt minut?" - dodaje kolejny internauta.
"Tak, oczywiście 300 zł dla szaraka, ale jak przechodzę czasami koło Straży Miejskiej, a ich samochody pyrkają na mrozie to do kogo mam zadzwonić żeby ich ukarali?" - pyta @Tomek. I dodaje: "Bądźmy ludźmi! Każdy ma prawo się ogrzać i jechać w komfortowych warunkach, a nie każdy ma garaż" - apeluje internauta.
Internauta Józef idzie jeszcze dalej i emocjonalnie pyta: "(...) kiedy to Państwo Polskie będzie płaciło mandat za głupotę przepisów ??? Jeżeli kierowca odśnieża samochód przy włączonym samochodzie ma płacić mandat ??? to ja się pytam kto zapłaci mandat kierowcom , którzy jadą 3, 4 godziny zamiast jednej , bo muszą stać w korkach np.; Kraków -- Zakopane ??? Ile zanieczyszczenia powietrza , spalin, nerwów i zdrowia kierowców nie mówiąc o kosztach niepotrzebnie spalanego paliwa ???"
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czekamy na Wasze opinie.
Autor: kde//kdj