To miała być sobotnia, spokojna podróż limanowską trasą (woj. małopolskie). Przerwał ją jednak wyczyn pewnego łosia błąkającego się po nowosądeckich lasach, który postanowił wbiec na drogę między jadące auta. Moment, w którym łoś przemyka tuż przed maską, zarejestrowała kamera Reportera 24. Po tym niecodziennym spotkaniu pan Arek i jego towarzyszka musieli się zatrzymać, żeby odetchnąć i wytrzeć spocone ze stresu ręce.
Wbrew widocznej na nagraniu dacie, zapisana przez wideorejestrator sytuacja miała miejsce 30 kwietnia 2016 roku około godziny 17.
Galopem przez jezdnię
- Wracałem do domu z moją dziewczyną. Nagle na drogę wyskoczył łoś. Nawet go nie widzieliśmy, od razu pojawił się przed maską - relacjonuje pan Arek.
Taki łoś, czy inny rozpędzony parzystokopytny na drodze to koszmar każdego kierowcy. Jak opowiada mężczyzna, zwierza od maski samochodu dzieliło zaledwie kilkadziesiąt centymetrów. - Kierowała moja dziewczyna. Po całym zdarzeniu musieliśmy się zatrzymać, żeby wytrzeć spocone ręce i zamienić się za kierownicą. Bardzo się zdenerwowała - przyznaje Reporter 24.
Sam taki, jeden
Teraz pan Arek zastanawia się, co robił łoś w limanowskim lesie.
- Na naszych terenach nie ma łosi. Owszem, są sarny, jelenie, ale nie łosie - dziwi się mężczyzna.
Zwierzę szczęśliwie przebiegło przed samochodem unikając potrącenia. Nie wiadomo jednak jak dalej wyglądała jego wędrówka.
To nie pierwsze spotkanie Reporterów 24 z łosiami. Spacerowały już po Warszawie, pływały w jeziorze, chowały się w lesie, a także wybiegały wprost przed maskę. Udało Wam się spotkać łosia na swojej drodze? Podzielcie się z nami nagraniami i zdjęciami.
Autor: ak/aw