Dwie i pół godziny trwała akcja strażaków w miejscowości Niewikla na Mazowszu. A wszystko z powodu krowy, która pokonała dwa piętra i weszła na dach dawnego dworku. Pierwszą informacje o nietypowej akcji otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Zgłoszenie o wyprawie jałówki należącej do prywatnej hodowli, wpłynęło do służb około godziny 10:40.
- Do zdarzenia doszło na terenie byłej spółdzielni rolniczej w Niewikli, gdzie obecnie znajdują się prywatne działki - poinformował brygadier Dariusz Brzeziński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Płońsku.
Jak wyjaśnił, na jednej z nich pasą się krowy. - Na tym terenie znajduje się również opuszczony budynek starego dworku - powiedział.
Przez okno na dach
Andrzej Dzięgielewski, naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Sochocinie, który brał udział w akcji, powiedział, że nie wiadomo, w jaki sposób krowa dostała się do środka budynku.
- Właściciel zauważył ją dopiero, kiedy weszła na najwyższe piętro. Początkowo mężczyzna podjął samodzielną próbę sprowadzenia zwierzęcia. Jednak wtedy zaczęło przed nim uciekać i przez jedno z okien przedostało się na niższą część dachu - relacjonował.
Po przyjedzie na miejsce strażacy podjęli próbę zapędzenia krowy na schody. - W jednej ze ścian musieliśmy wykonać otwór, a następnie przy pomocy desek odgradzać kolejne pomieszczenia w taki sposób, aby ją nakierować i pomóc zejść po schodach - dodał.
Cała i zdrowa
Akcja ratunkowa trwała około dwóch i pół godziny. - Działania zakończyliśmy po godzinie 13. Zmachaliśmy się, ale zwierzę jest całe i zdrowe - zapewnił naczelnik.
Jak dodał brygadier Brzeziński, na miejscu - poza strażakami - obecny był również powiatowy lekarz weterynarii. - Właściciel został pouczony. Przede wszystkim chodzi o zabezpieczenie wejścia do zabudowań w taki sposób, aby zwierzęta nie mogły ponownie dostać się na schody - zakończył.
Autor: est/kab