Przez kilkadziesiąt minut ruch na łódzkim odcinku autostrady A2 był zablokowany w obu kierunkach. Przyczyną był... koń, który przestraszony wydostał się z przyczepy. Uciekł i konieczna była pomoc służb. Zdjęcie z miejsca zdarzenia dostaliśmy na Kontakt 24.
Informacja o kłopotach kierowcy przewożącego przyczepę z koniem dotarła do policji około godziny 19.30.
- Ze wstępnych informacji wynika, że kierowca samochodu przewożącego w przyczepie konia usłyszał niepokojące odgłosy. Zatrzymał na autostradzie samochód i poszedł sprawdzić, co się dzieje. Najprawdopodobniej, gdy otwierał przyczepę, zwierzę wybiegło - powiedziała mł. insp. Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Na czas łapania zwierzęcia, ruch na A2, na wysokości Parzęczewa został wstrzymany w obu kierunkach.
- Konia udało się złapać niemal natychmiast - powiedziała rzeczniczka.
Przewoził dwa konie
W nietypowej akcji udział wzięli także strażacy. Na miejsce pojechały zastępy z Zabrza oraz OSP z Parzęczewa.
- Kierowca przewoził dwa konie. Gdy przyjechaliśmy na miejsce były już uwiązane. Z relacji świadków słyszeliśmy, że jeden z nich znalazł się na autostradzie. Nasze zadanie polegało jednak na zabezpieczeniu miejsca i przeprowadzeniu zwierząt na lawetę - poinformował dyżurny Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Zgierzu. Jak dodał, z informacji strażaków wynika, że kierowca zatrzymał się, bo samochód uległ kolizji.
Nie wiadomo jeszcze w jakim stanie są zwierzęta. Nie wiadomo też, czy kierowca zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za zaistniałą sytuację.
Autor: ak/aw