Prawie trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu miał ksiądz, który we wtorek około południa w miejscowości Kaczki Średnie (woj. wielkopolskie) został zatrzymany do policyjnej kontroli. Okazało się, że duchowny w samochodzie przewoził 4-letnią dziewczynkę. Sprawą zajęła się prokuratura. Pierwszą informację o incydencie otrzymaliśmy na Kontakt 24.
We wtorek o godzinie 12.35 w miejscowości Kaczki Średnie patrol policji zatrzymał do kontroli kierowcę osobowej mazdy.
Jak przekazał nam asp. sztab. Piotr Kąciak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Turku, okazało się, że kierowca to 35-letni duchowny, mieszkaniec pow. radziejowskiego. Funkcjonariusze przebadali księdza alkomatem, który wykazał, że ma on prawie trzy promile alkoholu w organizmie. Razem z nim samochodem podróżowała także 4-letnia dziewczynka. Policja wyjaśnia okoliczności, w jakich dziecko znalazło się pod opieką kompletnie pijanego duchownego.
Dziewczynka została przekazana matce. Z kolei ksiądz po tym, jak policja wykonała czynności, został zwolniony do domu.
Jak powiedział Marek Kasprzak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie, do sądu jeszcze nie wpłynął wniosek o zabranie księdzu prawa jazdy. "Policja ma na to siedem dni" - poinformował rzecznik.
Duchownemu za jazdę pod wpływem alkoholu grozi kara pozbawienia wolności do lat dwóch. Dodatkowo policja prowadzi postępowanie z artykułu 160 Kodeksu Karnego, który mówi, że "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Autor: aolsz/ja