"Fachowiec od sportu?", "katastrofa już blisko" - piszecie o Andrzeju Biernacie, nowym Ministrze Sportu. "Minister Finansów - rzeczowy, na oko, profesjonalista" - komentujecie. Takie głosy otrzymujemy od Was po przedstawieniu przez premiera Donalda Tuska nowych ministrów. Wcześniej sugerowaliście, że "gdy drużyna gra słabo, zmienia się trenera". A jakie jest Wasze zdanie? Czy są to właściwe osoby na właściwych stanowiskach? Piszcie na kontakt24@tvn.pl
W czasie środowej konferencji Donald Tusk przedstawił siedmiu nowych ministrów: Maciej Grabowski został ministrem sportu, Joanna Kluzik-Rostkowska ministrem edukacji, Andrzej Biernat ministrem sportu, Lena Kolarska-Bobińska ministrem nauki, Elżbieta Bieńkowska wicepremierem odpowiedzialnym za rozwój regionalny, Rafał Trzaskowski ministrem administracji i cyfryzacji i Mateusz Szczurek ministrem finansów.
Nie są to jedyne zmiany w rządzie. O wszystkich przeczytasz w relacji na żywo na tvn24.pl
"Biernat - katastrofa już blisko"
Nazwiska polityków, którzy usłyszeli nominacje, już wzbudzają kontrowersje. Waszą uwagę zwrócił przede wszystkim nowy minister sportu, który jest z zawodu nauczycielem wychowania fizycznego. "Pan Biernat skrępowany, jąkający, czyżby tak zdenerwowany? Fachowiec od sportu?" - pyta internautka @Beata.
Kompetencje Andrzeja Biernata budzą również wątpliwości @Kazimierza. "Co robi w tym rządzie wystraszony Biernat? Katastrofa już blisko" - ironizował.
@Beata ma także zastrzeżenia co do zachowania niektórych osób podczas ogłoszenia nominacji. "Co tak panią minister Bieńkowską rozpraszało podczas wystąpień jej kolegów? Aż kobita pąsów dostała, wysyłała jakieś tajemnicze sygnały komuś z sali" - odnotowała. Awans docenił jednak @kot dachowiec. "Całkowicie zasłużony. Martwię się jedynie, czy to nie nadmiar obowiązków" - napisał.
"Nowy minister Trzaskowski natomiast zapomniał wyjąć ręki z kieszeni. Minister finansów - rzeczowy, na oko, profesjonalista. Pani Kluzik-Rostkowska zaliczyła wpadkę już na początku - nie odniosła się w ogóle do środowiska nauczycielskiego - dla mnie dyskwalifikacja. Jej program to też nic nowego" - oceniła internautka @Beata.
Całą sytuację podsumował też @Sebastian. "Śmiać się chce, jak się to wszystko widzi. Zrobią coś dla nas? Polaków? Nie wierzcie w to" - napisał. W zmiany nie uwierzył też @kot dachowiec. "Tak jak przypuszczałem, nastąpiło 'przewietrzenie' rządu. Zmęczeni zostali zastąpieni nowymi" - napisał.
"Po co zmieniać?"
Zdaniem @Ani, rekonstrukcja rządu jest zbyteczna, ponieważ nowi ministrowie będą realizować politykę premiera Tuska. "Zmieniają się jak w kalejdoskopie, a każdy gorszy od poprzedniego. Według mnie, premier tylko daje napchać się pozostałym, bo to tak wygląda od strony podatnika, zwykłego pożeracza chleba" - napisała internautka. "Więc po co zmieniać? Po to żeby można było dać wielkie odprawy i nabić kabzę kolejnym ulubieńcom premiera?" - podsumowała @Ania.
Sensu w wyborze premiera na ministerialne stanowiska szuka @Kasia."Kluzik-Rostkowska ministrem edukacji?" - pyta internautka. "To kobieta, która ma wykształcenie dziennikarskie, a z edukacją ma tyle wspólnego, że jest matką dzieci w wieku szkolnym. W takim razie połowa polskiego narodu może w zostać ministrem edukacji" - stwierdziła @Kasia.
Pesymistyczne wnioski snuła również internautka o nicku @Oburzona, bo jak stwierdziła, byłych ministrów nikt nie rozliczy z błędnych decyzji. "Co nam po zmianach nazwisk na tabliczkach skoro z tego nie ubywa bezrobotnych, nie zmniejszają się kolejki do lekarzy a lekarstwa wcale nie są tańsze?" - pytała internautka. Jak dodała, od nowych zmian pieniędzy w portfelu nie zostanie więcej. "Nagle każą nam dłużej pracować i zabrali emerytury z OFE dla uratowania zapisów księgowych. Kto to odkręci? Kto za to odpowie?" - zapytała @Oburzona.
"Widać totalną bezsilność premiera"
Pierwsze komentarze, jeszcze przed ogłoszeniem składu nowego rządu, które dostaliśmy od Was na Kontakt 24 sugerowały, że najbardziej niezadowoleni jesteście z pracy Donalda Tuska. "Pan premier, używając terminologii z ukochanej przez niego piłki nożnej, robi za trenera. A tam, gdy drużyna gra słabo, zmienia się właśnie trenera" - ocenił @Jarek. Podobnego zdania był @Sebastian z Kielc. "Na obecnym etapie to tylko próba 'przypudrowania'. Widać totalną bezsilność premiera i całego tego rządu. Tutaj niestety opozycja ma rację: bezwarunkowa dymisja całego rządu razem z premierem. Premier się totalnie wypalił i tylko całkowita zmiana może 'coś'. Panie premierze: 'Skończ Waść, wstydu oszczędź'" - napisał.
Spadek zaufania do premiera uzasadnialiście przyjęciem przez niego zmian do systemu emerytalnego. Jak uważa @Zbigniew "podniesienie wieku emerytalnego było największym błędem Tuska". "Starzy pracownicy nie zwalniają miejsca młodym, a ci nie mając innego wyjścia, wyjeżdżają do pracy za granicę i już do Polski nie wrócę. Wcale nie za mało dzieci się rodzi, bo nawet ta młodzież, która jest, nie ma pracy. A starzy, których się zmusza do pracy do 67 lat 'podziękują' Tuskowi przy najbliższych wyborach" - stwierdził internauta.
Zawiodły resorty zdrowia, edukacji i sportu?
Ministrowie, którzy spotkali się z najostrzejszą krytyką z Waszej strony to: Bartosz Arłukowicz, Krystyna Szumilas i Joanna Mucha.
"Każdy, kto miał wątpliwą przyjemność zetknąć się z polską służbą zdrowia doskonale wie, że pierwszym ministrem do natychmiastowej wymiany jest Bartosz Arułkowicz!" - grzmiał @Acer.
Nauczyciel z przedszkola, podpisujący się nickiem @Sorrento14, z kolei pisał, że byłby zadowolony z dymisji minister edukacji. "Pan premier zrobi dobrze jak zmieni panią minister edukacji na kogoś z tej branży, kto ma praktykę" - radzi. "Pani Ewa Zielińska, pani Gruszczyk-Kolczyńska, pan profesor Rocławski - to są ludzie, którzy swój zawód wykonują z pasją, a nie są związane z polityką" - wymienił.
Internauta miał także pomysł nt. tego, kto powinien stanąć na czele resortu sportu. "Proponuję pana Roberta Korzeniowskiego. Wydaje mi się, że na obecnym stanowisku radzi sobie dobrze, to i na tym poradzi sobie" - sugerował.
Wejście do rządu "samobójstwem"?
Wśród Was nie brakuje osób pesymistycznie podchodzących do kwestii przyszłości rządu. Wskazujecie m.in. brak kompetentnych osób, które mogłyby wejść w jego skład. "Problem tkwi w tym, że ci, którzy na danego ministra by się nadawali, sami odmawiają, bo są na tyle mądrzy, żeby się w to bagno nie pakować" - oceniła @jadzia.
W podobnym tonie wypowiedział się Sebastian z Kielc. "Ja na miejscu jakiegokolwiek z przyszłych kandydatów premiera nie przyjąłbym propozycji. Według mnie przyjęcie propozycji to jak publiczne samobójstwo".
Co sądzicie o nowych osobach w rządzie? Uważacie, że podjęto dobre decyzje? Myślicie, że poradzą sobie na nowych stanowiskach? Czekamy na Wasze opinie i komentarze. Piszcie na kontakt24@tvn.pl
Autor: ap/aw