Karetka jechała po pacjenta do przeszczepu, zepsuły się sygnały. "W każdym mieście czekał na nas radiowóz"

Eskorta karetki transplantacyjnej przez policję

Pacjent z Oławy na Dolnym Śląsku miał mieć przeszczep wątroby w Katowicach. Noc, mgła, na autostradzie remont, a w karetce zepsuły się sygnały świetlne i dźwiękowe. Pomogli policjanci, którzy eskortowali karetkę. - Zadzwoniłem na 112 z prośbą o przekazanie policji, żeby nas nie zatrzymywali, bo musimy jechać szybko. Wystarczył jeden telefon i na granicy każdego miasta czekał na nas radiowóz - opowiadał pan Bogusław, kierowca karetki transplantacyjnej. Pierwszą informację przekazał na Kontakt 24.

Pan Bogusław od 19 lat jest kierowcą karetki transplantacyjnej szpitala w Katowicach. W nocy ze środy na czwartek jechał do Oławy w województwie dolnośląskim po pacjenta do przeszczepu wątroby. - Już w Strzelcach Opolskich zaczęły nam się psuć sygnały świetlne i dźwiękowe - opowiadał. Przyznał, że to rzadka w karetce złośliwość rzeczy martwych.

Czytaj też na tvn24.pl

Noc, mgła, korki na autostradzie, a pacjent musi być zaraz na stole

Co więcej, za chwilę miała mu się zdarzyć sytuacja, z którą do tej pory nigdy się nie spotkał.

- Po północy zadzwoniłem na 112 z prośbą o przekazanie policji, żeby nas nie zatrzymywali, bo musimy jechać szybko - relacjonował kierowca karetki. Przekazał numery rejestracyjne wozu oraz że jedzie drogą krajową numer 94. Z jazdy autostradą zrezygnowali, przewidując korki z powodu remontu.

Gonił ich czas. - Gdy jest narząd do przeszczepu, koordynator transplantacji dzwoni do pacjenta. Każdy pacjent musi mieć zawsze telefon przy sobie,. Nie daj Boże zapomni o tym, nie odbierze i jego czas mija, znowu musi czekać na organ, który będzie zgodny z jego tkankami - wyjaśnił pan Bogusław.

Pacjent ma niespełna godzinę na przygotowanie się, musi siedzieć na walizkach, czekając na karetkę. A zespół pogotowia musi z nim ruszać z powrotem bezzwłocznie, bo w szpitalu pacjenta trzeba jeszcze przebadać i zaraz kładą go na stół operacyjny.

Była noc, do tego mgła. Przed ratownikami ponad 300 kilometrów, licząc w obie strony. Na liczniku mieli 120 na godzinę, a nawet więcej.

Radiowóz w każdym mieście przejmował płynnie karetkę.

- W Strzelcach Opolskich czekał na nas radiowóz na sygnałach - opowiadał pan Bogusław. - Nie było zatrzymywania się, nie musieliśmy nic mówić. Po prostu zawrócili i zaczęli jechać przed nami - dodał.

Karetka z pacjentem do przeszczepu jechała w eskorcie policji. Zespół pogotowia był zdziwiony, bo podobna sytuacja wydarzyła się przy wjeździe do Oławy, a potem znowu w Strzelcach w drodze powrotnej. - Byłem w szoku. Kolejne radiowozy przejmowały nas na skrzyżowaniach. Policjanci stali na pozycjach, na niebieskich światłach, wymieniali się, a ja się pod nich podpinałem. To się działo automatycznie, płynnie, nawet nasz pacjent mówił, że jeszcze czegoś takiego nie widział - opowiadał kierowca.

- W eskorcie karetki uczestniczyły trzy radiowozy z naszej komendy, dwa ze Strzelec i jeden z Opola - potwierdził Karol Brandys, rzecznik policji wojewódzkiej w Opolu.

Ostatni policyjny wóz przywitał karetkę w Pyskowicach, już na Śląsku. Jak mówi pan Bogusław, policjanci towarzyszyli im do Drogowej Trasy Średnicowej. Tam podziękował im za pomoc, bo u siebie czuł już się pewnie, wiedział, że sobie poradzi sam.

Autor: mag, ek//rzw,dk / Źródło: TVN24 Katowice, Kontakt 24

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Oddział Rehabilitacji Dziennej w szpitalu dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu najprawdopodobniej zostanie zamknięty do końca lutego. Rodzice pacjentów martwią się, że ich dzieci nie dostaną przez to pomocy, której potrzebują. Placówka uspokaja: miejsca znajdą się na oddziale fizjoterapii.

Dziecięcy szpital zamyka oddział, rodzice biją na alarm

Dziecięcy szpital zamyka oddział, rodzice biją na alarm

Źródło:
Kontakt 24 / tvn24.pl

Na śląskiej Drogowej Trasie Średnicowej samochód jechał pod prąd i o mały włos uniknął zderzenia z innym pojazdem. - Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on pojechał dalej - opowiada pan Krzysztof, autor nagrania, które otrzymaliśmy na Kontakt24. Policji udało się namierzyć 75-letniego kierowcę.

Znaleźli mężczyznę, który jechał "średnicówką" pod prąd

Znaleźli mężczyznę, który jechał "średnicówką" pod prąd

Źródło:
tvn24.pl

Pożar pustostanu w centrum. Straż pożarna podaje, że w budynku przy Alejach Jerozolimskich spłonęło jedno z pomieszczeń. Nikt nie został poszkodowany.

Pożar pustostanu w Alejach Jerozolimskich

Pożar pustostanu w Alejach Jerozolimskich

Źródło:
tvnwarszawa.pl / Kontakt24

Po sobotnim wypadku na autostradzie A2, w którym zginęły dwie osoby, kierowcy stojący w korku utworzyli korytarz życia. Niektórzy z nich postanowili go wykorzystać i zawrócić, aby uwolnić się z zatoru. Nagranie dokumentujące nieodpowiedzialne zachowanie tych kierowców otrzymaliśmy na Kontakt24.

Kierowcy utworzyli korytarz życia, niektórzy postanowili nim zawrócić

Kierowcy utworzyli korytarz życia, niektórzy postanowili nim zawrócić

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagrania od internautów, na których uchwycili kierowcę jadącego pod prąd autostradą. Twierdzą, że działo się to na A2 w okolicy Wiskitek, gdzie w sobotę doszło do wypadku. - To była noc, świeciły reflektory innego samochodu i w pewnej chwili samochód wyłonił się zza łuku drogi, a kierowca przed nami zaczął hamować. Żona odbiła w prawo, natychmiast zaczęła hamować i jakimś cudem uniknęliśmy tego zderzenia - relacjonował jeden z mężczyzn, który rozmawiał także z reporterem TVN24.

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

"Samochód wyłonił się zza łuku drogi. Żona odbiła w prawo i jakimś cudem uniknęliśmy"

Źródło:
Kontakt24, TVN24

W jednym z zakładów pracy w miejscowości Otrębusy (powiat pruszkowski) doszło do wypadku. Jak informuje policja, w wyniku odniesionych obrażeń zmarła 56-letnia pracownica zakładu.

Tragiczny wypadek podczas pracy. Nie żyje 56-latka

Tragiczny wypadek podczas pracy. Nie żyje 56-latka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Nocny pożar na warszawskim Grochowie. Paliło się mieszkanie na szóstym piętrze, z którego przed przyjazdem strażaków ewakuowały się trzy osoby. Jedna trafiła do szpitala. Strażacy z płomieni uratowali kota.

Ogień buchał z okna mieszkania. Jedna osoba poszkodowana

Ogień buchał z okna mieszkania. Jedna osoba poszkodowana

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszawa.pl

Ciepły koniec stycznia wprowadził przyrodę w błąd. Niektóre zwierzęta i rośliny rozpoczęły już przygotowania do wiosny. Jak jednak wynika z prognoz, zima nie powiedziała ostatniego słowa.

Kwitną krokusy, pojawiają się bazie, a idzie mróz

Kwitną krokusy, pojawiają się bazie, a idzie mróz

Źródło:
tvnmeteo.pl

Poranne utrudnienia na trasie S8 w rejonie miejscowości Puchały. Doszło tam do zderzenia dwóch samochodów ciężarowych. Przed godziną 8 służby całkowicie zablokowały jezdnię w kierunku Warszawy. Trzy godziny później udało się udrożnić przejazd.

Zderzenie ciężarówek na wjeździe do Warszawy. Jedna osoba ranna

Zderzenie ciężarówek na wjeździe do Warszawy. Jedna osoba ranna

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Czternaście osób, w tym dwie poważnie, zostało poszkodowanych w zderzeniu autobusu miejskiego z ciągnikiem rolniczym z przyczepą w Gliwicach. Ulica Chorzowska, gdzie doszło do zdarzenia, jest zablokowana.

Zderzenie autobusu miejskiego z ciągnikiem. 14 osób poszkodowanych

Zderzenie autobusu miejskiego z ciągnikiem. 14 osób poszkodowanych

Źródło:
tvn24.pl/PAP

Kierowca samochodu osobowego na łuku drogi wpadł do rzeki w Nowej Rudzie (Dolnośląskie). Okazało się, że był pijany, w organizmie miał dwa promile alkoholu. Zdjęcie z wypadku otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Pijany kierowca wjechał do rzeki

Pijany kierowca wjechał do rzeki

Źródło:
Kontakt24

Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać, jak samochody zawróciły i jadą pod prąd na autostradzie A4 na Opolszczyźnie. Powodem miał być korek po wypadku ciężarówek.

Pod prąd na autostradzie A4. Nagranie

Pod prąd na autostradzie A4. Nagranie

Źródło:
Kontakt24