"To był młody, rokujący policjant, który już nigdy nie wyjdzie na ulicę i nikomu nie pomoże" - mówią przełożeni o 24-letnim policjancie z Kozienic, który zginął na służbie, potrącony przez pijanego 19-latka. Koledzy dodają, że zawsze był uśmiechnięty i kochał swoją pracę.
W niedzielę rano funkcjonariusz pomagał wyciagnąć z rowu auto innego nietrzeźwego kierowcy. Zza zakrętu nagle wyjechał rozpędzony samochód. Policjant zginął na miejscu.
19-latek miał we krwi ponad 1,5 promila alkoholu. Auto, którym oprócz kierowcy podróżowały cztery inne osoby, dachowało.
O wypadku Redakcję Kontaktu 24 poinformowała @dora. Sprawie przyjrzała się reporterka programu "Prosto z Polski" Agnieszka Idzik.
Autor: ja//ŁUD