"Jestem praktykującą katoliczką i nie wstydzę się, że myślę o in vitro. Wyznaję zasadę, że gdyby Bóg tego nie chciał, to by się nigdy nie wydarzyło. Nie wam oceniać i decydować"- napisała @Elżbieta. Wśród internautów rozgorzała dyskusja na temat in vitro i stanowiska Kościoła wobec tej metody. Internauci analizują wypowiedź arcybiskupa Hosera, który podkreśla, że zgodna na metodę in vitro, to opowiedzenie się przeciw Kościołowi.
Za i przeciw in vitro
Do dyskusji na temat metody in vitro włączyli się nasi internauci. Wielu z nich wyraża pogląd, iż opinie przedstawicieli kościoła nie powinny mieć wpływu na politykę i uchwalane ustawy.
"Od kiedy żyjemy w państwie kościelnym, gdzie władze kościelne decydują o stanowionym prawie? Czy konkordat nie gwarantuje rozdzielczości państwa i kościoła? Czy nie czas już na to, aby władze kościelne przestały w sposób wybiórczy grać dekalogiem?" - zastanawia się @Katolik "wierzący w Boga nie w kler".
"Nie wiem o co chodzi księżom z tym in vitro. Przecież chrześcijanie mają wolną wolę i mogą sami w swoim sumieniu zdecydować czy skorzystać z tej metody, czy nie. Myślę, że Kościół boi się, że statystyki będą na ich niekorzyść i okaże się,że "nauki" katolickie nie działają. A może księża boją się samodzielnego myślenia swoich owieczek? Wygodnie im było w czasach średniowiecza, kiedy to trzymali lud w niewiedzy i ciemnocie? Takimi łatwiej się manipuluje" - twierdzi @Gośka z Krakowa.
Zdecydowana większość głosów opowiada się przeciw stanowisku Kościoła, rzadziej pojawiają się opinie zgodne z poglądami Kościoła.
"Jestem zdecydowanym obrońcą życia poczętego i nauka Kościoła oraz moja wiara pokrywa się w 100%. Sugerowanie, iż autorzy listu wywierają nacisk na wszystkich parlamentarzystów jest niepoważne. (...) Ci, którzy czują, iż wywiera się na nich nacisk podświadomie czują, iż prawdopodobnie nie mają racji. Może chcą zagłuszyć swoje sumienie atakiem (...). Jedno z przykazań jest chyba wszystkim znane - nie zabijaj"- napisał @Marcin z Warszawy.
Na religii o tym, jak in vitro niszczy rodziny
W dyskusji udział wzięła także @Juti, przedstawicielka pokolenia wchodzącego w dorosłe życie.
"Mam dopiero 18 lat i jak na razie nie planuję zakładania rodziny, ale jak najbardziej jestem za tą metodą. Nie rozumiem, dlaczego wysocy hierarchowie Kościoła mieszają się w sprawy debat sejmowych i grożą ekskomuniką dla posłów głosujących za ustawą o in vitro. Ale nastawianie ludzi przeciwko tego typu zapłodnieniu ma miejsce także w szkołach. Księża na lekcjach religii pokazują bardzo subiektywne filmy, mówią, jakie to jest niemoralne, że tyle zarodków ginie, a jak to podobno rodziny całe cierpią i ogólnie, że cała ciąża, która jest wynikiem zapłodnienia pozaustrojowego, jest jednym wielkim cierpieniem i nieszczęściem. Na religii został nam ostatnio odczytany wywiad z mężczyzną, którego syn urodził się z tej metody. Nie mówił o tym, jakie to szczęście mieć dziecko, cieszyć się każdym jego uśmiechem, tylko opowiadał, jak to zabieg in vitro zniszczył jego związek z żoną(...). Mam nadzieję, że ustawa przejdzie, a Kościół dostrzeże dobre strony in vitro" - napisała @Juti
Czy moje dziecko jest gorsze?
Wśród wielu internautów, którzy napisali do redakcji Kontaktu 24, pojawiły się także osoby, które zastosowały już metodę in vitro.
"Jestem szczęśliwym ojcem dziewczynki z zapłodnienia in vitro. Słuchając Pana Posła Piechy i stanowiska kościoła, pytam, w czym moje dziecko jest gorsze? Skoro uważają Ci ludzie, że nie mamy prawa ingerować w naturę, to dlaczego ludzi, którzy ulegli np. wypadkom lub cierpią na nieuleczalne choroby sztucznie utrzymuje się przy życiu za pomocą chociażby respiratorów? Dlaczego prowadzone są akcje reanimacyjne? Czy nie jest to ingerowaniem w naturę? (...) Chcę mieć jeszcze jedno dziecko i żaden kleryk czy poseł mi tego nie zabroni. Najwyżej będzie to dla mnie bardziej kosztowne, bo będę musiał ze swoją partnerką pojechać za granicę..." - napisał @Hubert, podpisujący się, jako szczęśliwy tato najwspanialszej Córci na świecie.
"Jestem w trakcie przygotowań do zabiegu in vitro (...). Jestem praktykującą katoliczką i nie wstydzę się, że myślę o in vitro. Wyznaję zasadę, że gdyby Bóg tego nie chciał, to by się nigdy nie wydarzyło. Nie wam oceniać i decydować" - przekonuje @Elżbieta.
"Nie stać na leki, a na dziecko stać?"
Część komentarzy naszych internautów odnosi się do samego projektu ustawy. "Dostępność metody ma być podobno zagwarantowana wszystkim, nawet tym, których nie stać na leki przygotowujące! No tak, nie stać na leki, a na dziecko stać??????? A gdzie logika, urodzi się następny kandydat do zasiłku z opieki społecznej!!!!" - napisał @Gucio
Autor: ak//jaś