Kierowca malucha na jednej z bytomskich dróg (Śląskie) wzbudził niepokój pozostałych uczestników ruchu. Jechał zygzakiem, zjeżdżał ze swojego pasa i w ostatniej chwili uciekał przed innymi autami. Aż doprowadził do kolizji. - Stanowił poważne zagrożenie dla innych - napisał do nas pan Adam, który uwiecznił fiata na filmie. Jak przekazała policja, po zatrzymaniu kierowca pokazał funkcjonariuszom środki nasenne i tłumaczył, że to przez nie tak jechał.
"Samochód łamał wszelkie przepisy ruchu drogowego i stanowił poważne zagrożenie dla innych uczestników ruchu" - relacjonował pan Adam, autor nagrania.
Jego słowa potwierdził podkomisarz Tomasz Bobrek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu.
- Otrzymaliśmy dwa zgłoszenia w tej sprawie, oba około godziny 8 rano. Kierowca malucha rzeczywiście nie jechał przepisowo, dodatkowo "obtarł" osobową skodę jadącą z naprzeciwka. Został zatrzymany przy rondzie NSZZ "Solidarność" - relacjonował.
Policja wnioskuje o badania
Jak się okazało, kierowca malucha nie był pijany. Nie był także pod wpływem narkotyków.
- Był badany na obecność alkoholu i środków odurzających. Badania nic nie wykazały, jednak kierujący tłumaczył, że bierze leki nasenne. Miał je przy sobie i pokazał je policjantom - tłumaczył podkom. Bobrek.
- Został zatrzymany jego dowód rejestracyjny. Ze względu na zażywanie przez tego mężczyznę leków nasennych, będziemy wnioskować o zbadanie, czy może on prowadzić auto - zakończył.
Autor: jw/kab