Policjanci ujęli mężczyznę, który zabarykadował się w mieszkaniu w Częstochowie. 30-latek groził, że je wysadzi i skoczy przez okno. Była z nim jeszcze jedna osoba - matka. Zdjęcia otrzymaliśmy na Kontakt 24 od @jana.
"Po kilku godzinach rozmów z policjantami częstochowianin wyszedł z mieszkania. Spokojnie opuściła je wcześniej znajdująca się tam kobieta" - mówiła o godz. 12.30 na antenie TVN24 podinsp. Joanna Lazar, rzeczniczka KMP w Częstochowie.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala specjalistycznego, a jego matka trafiła pod opiekę rodziny. "Mieszkańcy wrócili już do swoich mieszkań" - mówiła rzeczniczka.
Kilkugodzinne negocjacje
Akcja trwała od godz. 3, kiedy częstochowska policja została powiadomiona przez Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Zgłoszenie dotyczyło 30-letniego mężczyzny, który groził, że skoczy przez okno i wysadzi mieszkanie przy ulicy Bienia. Wraz z nim przebywała matka.
Na miejscu pracowała policja, pogotowie i straż pożarna. W budynku zostały odcięte media i ewakuowano około 70 osób. Jak mówiła podinsp. Lazar, negocjacje z mężczyzną prowadzili negocjatorzy z KWP w Katowicach.
Policja i straż pożarna zabezpieczyły okolice budynku. Policjantka tłumaczyła, że czynności prowadzone z mężczyzną, który nie chciał otworzyć drzwi swojego mieszkania były spokojne.
"Nic nie wskazuje na to, żeby mężczyzna posiadał elementy zagrażające zdrowiu i życiu mieszkańców" - mówiła policjantka.
Autor: mg/aw,map