Pani Barbara zwolniła przed przejazdem, mimo że szlaban był podniesiony. Wtedy z gęstej mgły wyłonił się pociąg. Kobieta podkreśla, że gdyby wjechała na tory odrobinę wcześniej, nie miałaby szansy zareagować. Nagranie z Jędrzejowa (Świętokrzyskie) otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Do groźnego zdarzenia doszło we wtorek na przejeździe kolejowym na ulicy Małogoskiej, przed godziną 8.
- Jechałam do pracy, przede mną jechał sąsiad. Nagle z mgły wyłonił się pociąg, a rogatki były podniesione. Cudem przeżyliśmy - relacjonowała Reporterka 24 Barbara.
Jak przekazała internautka, żaden z kierowców nie miał szansy zareagować. - Nikt z nas się nie zatrzymywał, gdyby kierowca za mną nie skręcił do rowu zepchnąłby mnie na tory - mówiła Barbara.
Dlaczego przejazd był otwarty?
Na razie nie wiadomo, dlaczego rogatki były podniesione podczas przejazdu pociągu. Na filmie widać, że już po przejechaniu składu zapala się czerwone światło, a szlabany opadają nieco, po czym znowu się podnoszą. O wyjaśnienie tej sytuacji poprosiliśmy rzecznika PKP Polskich Linii Kolejowych S.A., Mirosława Siemieńca.
- Na przejeździe nastąpiło czasowe wstrzymanie urządzeń związane z brakiem zasilania. W tym czasie ochronę powinien pełnić dróżnik przejazdowy. Wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia - zapewnia rzecznik.
Będą konsekwencje
Siemieniec podkreśla też, że dróżnika nie ominą konsekwencje. - Pracownik, który był w tym czasie na przejeździe został odsunięty od pełnienia obowiązków do czasu zakończenia postępowania. Dróżnicy przechodzą szkolenia, które w każdych warunkach pozwalają im właściwie zabezpieczać przejazdy kolejowo-drogowe. Również w sytuacji braku zasilania dróżnik wie, w jaki sposób zabezpieczyć przejazd, aby kierowcy i podróżni w pociągach byli bezpieczni. Sprawę traktujemy bardzo poważnie, bo dotyczy bezpieczeństwa - zaznacza rzecznik PKP PLK.
Autor: ak,bkol,wini//gp,mz / Źródło: Kontakt 24/tvn24.pl