Huragan Florence szaleje w USA, przynosi ulewne opady deszczu. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy relacje mieszkających w tym regionie Polaków, którzy zdążyli uciec przed niebezpiecznym żywiołem.
Florence dotarła w piątek do wybrzeży Karoliny Północnej i Karoliny Południowej. Jak informuje portal tvnmeteo.pl, huragan zdążył już zebrać śmiertelne żniwo.
Do naszej redakcji odezwał się pan Cyprian, który studiuje na uniwersytecie w Orangeburgu w Karolinie Południowej. Jak relacjonował w piątek, grupa osób, z którymi ewakuował się, jest dobrze przygotowana.
- Do schronu zeszliśmy dziś o godzinie 9 rano czasu lokalnego. Jest to hala widowiskowa do koszykówki, która ma osobne pomieszczenie i własny generator prądu. Jesteśmy dobrze przygotowani, taką samą ewakuację mieliśmy w zeszłym roku po huraganie Irma. W hali znajduje się nas około 200 studentów z dwóch sąsiadujących ze sobą uczelni - mówił autor zdjęć i filmu.
"Zostało 15 procent mieszkańców"
Skontaktował się z nami również przebywający w Stanach pan Mariusz. - W godzinach porannych wyruszyliśmy z Myrtle Beach w kierunku Charlestone. Powinniśmy tam dotrzeć w ciągu pół godziny - mówił w piątek po godzinie 17.
Najbardziej problematyczna była ewakuacja. Rejon ten słynie z dużego zainteresowania turystów. We wtorek wybuchła panika Piotr
- Uciekamy przed huraganem, nie wiemy jeszcze jak prąd powietrza ma się dokładnie przemieszczać, także podjęliśmy taką decyzję - doprecyzował.
Jak tłumaczył, gdy dzwonił do punktu informacyjnego przekazano mu, że w mieście zostało zaledwie 15 procent mieszkańców. - Nie wiem czy w Charlestone zostaniemy na dłużej. Chcielibyśmy tam pozostać na jedną noc - wyjaśnił.
"Problematyczna ewakuacja"
Jednym z Polaków, mieszkających w zagrożonym rejonie, jest również pan Piotr, który w Myrtle Beach w Karolinie Południowej prowadzi sklep spożywczy z polskimi produktami.
- Najbardziej problematyczna była ewakuacja. Rejon ten słynie z dużego zainteresowania turystów. We wtorek wybuchła panika. Turyści próbowali wymeldować się z hoteli. - mówił w czwartek portalowi tvnmeteo.pl.
Jak powiedział, mieszkańcy najbardziej martwią się o swój dobytek i o to, co zastaną po powrocie, kiedy huragan osłabnie. Reporter 24 przed huraganem schronił się, jadąc w głąb lądu. Do Myrtle Beach planuje wrócić w niedzielę.
Autor: mj/kab