- Usłyszeliśmy trzask jakby łamanych dachówek - relacjonował Maciej Grygier, który pod Śremem nagrał diabła pyłowego. Dynamiczny wir wzbił w powietrze chmurę pyłu.
W Jaszkowie pod Śremem w woj. wielkopolskim pojawił się wir pyłowy - tzw. "diabełek" lub "dziad". Zjawisko uwiecznił Maciej Grygier. Diabeł pyłowy jest zjawiskiem bardzo dynamicznym, dlatego nawet niewielki i niepozorny wir może powodować szkody, zwłaszcza gdy pojawi się na zabudowanym obszarze.
- Usłyszeliśmy trzask jakby łamanych dachówek. Żywioł porwał papiery i drobne śmieci i następnie zniknął, by pojawić się ponownie na polu z drugiej strony. Na jednym dachu na pewno zerwał kilka dachówek - opisywał świadek zjawiska.
Kontrast termiczny
Żywioł powstał na wolnym od roślinności gruncie, pokryty pyłem. Takie podłoże najszybciej się ogrzewa, skutkiem czego, podczas napływu chłodniejszych mas powietrza, powstaje znaczny kontrast termiczny w przypowierzchniowej warstwie atmosfery. Powietrze ogrzewa się od podłoża, a podczas słonecznego dnia ociepli się bardziej. Cieplejsze powietrze jest lżejsze od otaczających je chłodniejszych mas, przez co kieruje się ku górze. To mieszanie się powietrza o różnej temperaturze sprzyja powstawaniu diabełków pyłowych. Zjawisko powoli znika, gdy przemieści się nad teren pokryty roślinnością.
Autor: AD/jap