Pod wpływem środków odurzających był kierowca, który w piątkowy wieczór spowodował trzy kolizje w Elblągu (woj. warmińsko-mazurskie). Prowadzony przez niego pojazd zahaczył najpierw o jeden samochód, następnie uderzył w drugi. Wszystko działo się na odcinku kilkuset metrów, tuż obok przejścia dla pieszych. Informację o zdarzeniu dostaliśmy na Kontakt 24.
"Mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania autem, samochód nie był jego, a co więcej on sam znajdował się pod wpływem amfetaminy. Ponadto odpowie także za jej posiadanie" - poinformował w komunikacie prasowym podkom. Krzysztof Nowacki z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Jak ujawnił policjant, 32-latek był już wcześniej notowany za inne przestępstwa. "W lipcu miał zatrzymane prawo jazdy za jazdę po użyciu alkoholu. Teraz na jego konto dojdzie szereg wykroczeń oraz przestępstwo posiadania narkotyku" poinformował podkom. Nowacki.
Trzy kolizje na kilkuset metrach
Do dwóch zderzeń doszło w piątek po godz. 19 na ulicy Brzeskiej w Elblągu. - 32-letni kierowca passata manewr wyprzedzania rozpoczął tuż przed przejściem dla pieszych - relacjonował wówczas przedstawiciel elbląskiej policji.
Jak tłumaczył policjant, wtedy doszło do pierwszego zderzenia. - Podczas wyprzedzania passat zahaczył o lawetę, którą chciał minąć. W wyniku tego laweta przewróciła się na bok - opisywał rzecznik policji.
- Do kolejnego zderzenia doszło kilkaset metrów dalej, kiedy 32-latek uderzył w drugi samochód osobowy - mówił podkom. Nowacki. - Ostatecznie uderzył w słup sygnalizacji świetlnej, skąd zabrała go karetka pogotowia - dodał.
Skrajnie niebezpieczne zachowanie
Jak tłumaczył policjant, do obu zderzeń doszło na odcinku kilkuset metrów. - Kiedy podczas wyprzedzania 32-letni kierowca zahaczył o lawetę, na przejściu dla pieszych znajdowali się ludzie, którzy musieli uciekać przed zderzeniem - tłumaczył rzecznik.
- Zachowanie kierowcy było skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne. Jeśli jego stan nie będzie wymagać tego, aby został w szpitalu, od razu trafi do policyjnego aresztu. Sprawdzimy też, czy był pod wpływem alkoholu lub narkotyków - mówił w piątek oficer prasowy.
Autor: kab,kz/popi