Elementy detonowanego budynku po dawnych zakładach samochodowych w Nysie uszkodziły w samochód osobowy i okno w jednym z mieszkań. Sprawę bada policja, która pod nadzorem prokuratury prowadzi postępowanie pod kątem narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Informację o zdarzeniu, do którego doszło w poniedziałek oraz zdjęcie zniszczonego auta zamieścił w naszym serwisie @Szymon.
"W samochód na ul. Grodzkiej uderzył wielki odłamek, który zdaniem świadków pochodził z jednego z wyburzanych budynków. Odłamek był dość spory. Miał 28 cm wysokości, 18 cm szerokości i 2 cm grubości" - napisał na Kontakt 24 @Szymon, właściciel auta.
Uszkodzone mienie
Jak poinformowała nas sierż. sztab. Katarzyna Janas, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Nysie, wczoraj około godz. 18 przeprowadzana była detonacja budynku po byłych zakładach przy ul. Szlak Chrobrego. "Wtedy też policja otrzymała dwa zgłoszenia dotyczące uszkodzenia mienia przez elementy pochodzące z wyburzanego budynku" - powiedziała rzeczniczka. "Na ul. Armii Krajowej, która znajduje się w odległości około 400 metrów od miejsca wyburzonego obiektu, całkowicie została wybita szyba w mieszkaniu. Po około godzinie wpłynęło zgłoszenie z ul. Grodzkiej (odległość ok. 800 m od wyburzanego budynku), gdzie element uszkodził samochód osobowy marki rover" - wyjaśniła policjantka. Stworzyli zagrożenie?
Element został zabezpieczony. "Policja powadzi postępowanie pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Nysie w kierunku narażenia człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Prowadzone są czynności. Przesłuchani zostaną świadkowie oraz osoby odpowiedzialne za detonację. Będzie sprawdzane, czy miejsce wyburzania budynku zostało odpowiednio zabezpieczone" - wyjaśniła.
Odłamki mogą rozprysnąć na kilometr
Czy jest możliwe, żeby odłamki wyburzanego budynku poleciały na odległość 800 metrów? Zdaniem pułkownika Leszka Artemiuka, prezesa Stowarzyszenia Polskich Specjalistów Bombowych, takie elementy mogą rozprysnąć nawet na kilometr, jeśli detonacja nie jest przeprowadzona w sposób profesjonalny. "Dzieje się tak, kiedy chce się zaoszczędzić i używa się małej ilości dużych ładunków zamiast dużej ilości mikroładunków, albo nie stosuje osłon" - tłumaczy pułkownik.
Jak dodaje, gdy detonacja jest przeprowadzona w sposób profesjonalny przy pomocy mikroładunków, odłamki mogą rozprysnąć najwyżej na odległość kilkudziesięciu metrów. "Odpowiedzialność za przeprowadzenie detonacji leży po stronie wykonawcy" - mówi.
Autor: js/tka