Dwóch mężczyzn trafiło do szpitala po tym, jak ich samochód dachował na S6 w okolicach Gdyni. Pierwszą informację i zdjęcia na Kontakt 24 przysłał Solarix.
Samochód dachował około godz. 3.30 między węzłami Gdańsk Osowa a Gdynia Karwiny. - Na tę chwilę nie znamy okoliczności - poinformował dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Jak powiedział, dwóch mężczyzn, którzy jechali samochodem, trafiło do szpitala. - Ich stan nie zagraża życiu. Kierowca był trzeźwy - dodał. - Po wypadku droga była całkowicie zablokowana, ale na tę chwilę przywrócono już ruch - wyjaśnił policjant.
"Nie jedźmy na pamięć"
- Jadąc na miejsce, widzieliśmy ograniczenie prędkości do 70 kilometrów na godzinę. Jest też informacja o tym, że jeden z pasów jest zwężony. Najwyraźniej kierowca nie dostosował się do tych wskazań - relacjonował z miejsca wypadku na antenie TVN24 reporter Adam Krajewski.
- Do tego wypadku doszło w nocy, więc utrudnień nie było zbyt wiele. Ale kiedy do podobnych wypadków dochodzi w dzień, korki sięgają kilkunastu kilometrów. A to w połączeniu z wakacyjnym szczytem komunikacyjnym oznacza, że trzeba przygotować się na duże utrudnienia - mówił reporter. - Patrzmy na znaki, nie jedźmy na pamięć - apelował do kierowców Krajewski.
Zniszczony samochód został odholowany z trasy S6.
Autor: kab/aw