"Usłyszałam potężną eksplozję. W moim mieszkaniu szyby zostały całe, ale dosłownie 100 metrów dalej część szyb wypadła z okien" - relacjonowała na antenie TVN24 Anna Żamejć, Polka mieszkająca w Pradze, gdzie prawdopodobnie eksplodował gaz. "Policja i służby medyczne dobrze poradziły sobie z ogarnięciem chaosu w centrum miasta" - dodała. 35 osób zostało rannych, w tym czworo ciężko - informował szef praskich ratowników Zdeněk Schwarz. Służby odcięły okoliczne ulice i ewakuowały ludzi, obawiając się kolejnej eksplozji.
Jak donoszą czeskie media, pod gruzami budynku mogą znajdować się 3 lub 4 martwe osoby. Początkowo ratownicy weszli na teren z psami, jednak byli zmuszeni do wycofania się. Prawdopodobnie wśród rannych jest sześciu cudzoziemców. Nie wiadomo czy poszkodowani zostali również Polacy.
Do wybuchu doszło w budynku przy ul. Teatralnej 5 (Divadelni 5). Mieści się tam siedziba Wydziału Filmowego i Telewizyjnego Akademii Sztuk Scenicznych w Pradze (FAMU).
"Mieszkam około 300 - 400 metrów od miejsca wybuchu, dało się odczuć eksplozję. Był potężny wybuch aż się przestraszyłam. Akurat oglądałam w telewizji eksplozje w Iraku a tu nagle za oknami sama usłyszałam wybuch" - powiedziała w rozmowie z TVN 24 Anna Żamejć, Polka mieszkająca w Pradze.
"Rannych wynoszono z budynków"
Według jej relacji, w około miejsca zdarzenia zebrało się wielu świadków. "Było sporo osób rannych, widzieliśmy około 12 osób, które były wynoszone z tych budynków. Cały czas podjeżdżały karetki, nad miejscem krążył też helikopter" - mówiła Polka. Dodała, że media nie informują czy ktoś zginął.
Jak dodała, miejsce w którym doszło do wybuchu to stare miasto a budynek leży w bliskim sąsiedztwie Teatru Narodowego w Pradze. "To był budynek mieszkalny, ewakuowano też ludzi z okolicznych budynków" - mówiła Polka. Dodała, że służby cały czas przeszukują gruzy w poszukiwaniu ludzi.
"Ludzie byli przestraszeni"
"Rozmawiałam z ludźmi przebywającymi na przeciwko tego budynku. Część została lekko ranna, nie wymagała pomocy medycznej. Byli przestraszeni i nie wiedzieli co się stało, bo mieli tylko kilka sekund na zabranie najważniejszych rzeczy i opuszczenie budynku" - relacjonowała Anna Żamejć. W wyniku eksplozji wypadły szyby z okolicznych budynków, a na ulicy leży gruz. Służby odcięły okolicę, ewakuowały mieszkańców, zamknęły ruch w części nabrzeża (Smetanovo nabrezi). Miejsce wybuchu to okolice Teatru Narodowego i znanej kawiarni Slavia.
Autor: aolsz,aw/jas,ja