Tragedia w Wojszach (woj. mazowieckie). W niewielkiej rzeczce znaleziono ciało, a tuż obok nadpalony samochód osobowy. Jak wstępnie ustaliła prokuratura, auto, którym kierował 60-letni kierowca utknęło na nierównościach i stanęło w płomieniach. Kierowca próbując ugasić ubrania, które zajęły się ogniem wbiegł do kanału. Tam utonął. Pierwsze informacje oraz zdjęcia na Kontakt 24 nadesłał serwis "Moja Ostrołęka".
Zgłoszenie do policji wpłynęło po godz. 19. W rzeczce w Wojszach (pow. ostrołęcki) znaleziono ciało 60-letniego mężczyzny. - Najprawdopodobniej utonął - poinformował asp. sztab. Andrzej Lewicki z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.
Auto stanęło w płomieniach
Dodatkową zagadką było pozostawione przy rzeczce auto, mocno nadpalone. - Nie wiadomo jeszcze, czy mężczyzna był kierującym, czy też pasażerem. Trwa ustalanie tego, ile osób znajdowało się w pojeździe - podkreślił we wtorek przed godz. 9 policjant.
Jak mówił przed godz. 16 reporter TVN24 Łukasz Gonciarski, kierowca samochodu skracał sobie drogę przez pole. - Samochodem poruszał się 60-letni kierowca i 30-latek na miejscu pasażera. Gdy wjechał na nierówności terenu w pobliżu kanału, ich pojazd utknął. Auto stanęło w płomieniach, ubrania kierowcy zajęły się ogniem. Ten, próbując ugasić pożar wbiegł do rzeki - mówił reporter. Mężczyzna utonął. Prokuratura przesłucha drugiego mężczyznę. Śledczy ustalą, czy próbował i czy mógł pomóc 60-latkowi.
Autor: popi,rydz/sk,aw