Nieszczęśliwie zakończyła się wycieczka grupy dzieci wracającej z Bałtowa. W miejscowości Okół (woj. świętokrzyskie) w autokar, którym jechały uderzył ciągnik kierowany przez kobietę. Dziewięcioro z nich trafiło z drobnymi obrażeniami do szpitala. Ranna została także kobieta z ciągnika. Informację o wypadku dostaliśmy na Kontakt 24.
- Do zdarzenia doszło w środę przed godz. 17. - poinformowała w rozmowie z redakcją Kontaktu 24, podkom. Ewa Libuda, rzeczniczka prasowa policji w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Jak zaznaczyła, sprawcą wypadku jest 52-letnia właścicielka ciągnika rolniczego. - Kobieta wyjechała z drogi podporządkowanej na drogę wojewódzką, nie ustąpiła pierwszeństwa prawidłowo jadącemu autokarowi i doprowadziła do wypadku – powiedziała podkom. Libuda. W wyniku uderzenia autobus przewrócił się.
Tylko drobne obrażenia
Pojazdem podróżowały dzieci w wieku od 4 do 6 lat pod opieką trzech wychowawców. – Wracali z wycieczki w Bałtowie – dodała rzeczniczka policji. Jak mówiła, ciężko ranna została właścicielka ciągnika, którą śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowano do szpitala.
Do szpitala w Kielcach z drobnymi obrażeniami trafiło także dziewięcioro dzieci. - Pozostałe przetransportowaliśmy gimbusem do najbliższej szkoły, gdzie będą miały zapewnioną opiekę - powiedział w środę st. bryg. Wiesław Cisek - komendant PSP w Ostrowcu Świętokrzyskim. Lekko ranny został też kierowca autokaru. Wycieczka wracała do Opola Lubelskiego.
"Dziękujemy Bogu, że tylko tak się skończyło"
- Usłyszałem tylko huk i od razu wzywaliśmy pogotowie - relacjonował jeden ze świadków wypadku. Jak mówiła Anna Madej, dyrektorka Zespołu Szkół w Kluczkowicach, do której na co dzień uczęszczają dzieci, wycieczka liczyła 34 podopiecznych. - Dzieci bardzo cieszyły się na tę wycieczkę. Dziękujemy Bogu, że tylko tak się skończyło - powiedziała dyrektorka.
Kilkugodzinne utrudnienia
Z Kielc sprowadzany został ciężki sprzęt, który usunął zniszczony autobus i ciągnik. - Było ryzyko, że autokar może się zapalić - podkreślił st. bryg. Wiesław Cisek. Na miejscu pracował też prokurator.
Droga wojewódzka 757, gdzie doszło do wypadku, była do około pierwszej w nocy zablokowana.
Autor: ank,mg/sk