"To mnie zbulwersowało! Chyba nie za to mają płacone?" - napisała do nas pani Elżbieta, która podczas spaceru w Darłówku natknęła się na samochód służbowy straży granicznej z... dwoma śpiącymi funkcjonariuszami w środku. Telefonem zrobiła im zdjęcia, które wysłała na Kontakt 24. Ich przełożony nie był tym faktem zachwycony - wobec strażników wszczęte zostało postępowanie. Może im grozić nawet utrata pracy.
Pani Elżbieta przebywała nad morzem na urlopie. Kiedy wybrała się na popołudniowy spacer w ostatnią niedzielę, dostrzegła samochód straży granicznej zaparkowany w ustronnym miejscu - nieopodal koszy na śmieci.
- To mnie zbulwersowało - zresztą nie tylko mnie, bo widzieli to i komentowali także inni ludzie. Spać w czasie pracy? Ja nie mogę i inni też nie mogą, bo muszę pracować, a oni nie? Chyba nie za to mają płacone? - pytała oburzona kobieta.
Konsekwencje będą wyciągnięte?
Zwróciliśmy się z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji do Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Jego rzecznik, por. Andrzej Juźwiak, zapewnił nas, że komendant już wszczął wobec funkcjonariuszy postępowanie wyjaśniające w trybie dyscyplinarnym.
- Takie zachowania nie są i nie będą przez nas tolerowane. Za naruszenie dyscypliny służbowej przewidziane są kary wymienione w art. 136 Ustawy o Straży Granicznej – od upomnienia i nagany, aż po wydalenie ze służby. Wiąże się to również z obniżeniem przysługujących funkcjonariuszom dodatków. Wobec funkcjonariuszy zostało już wszczęte postępowanie. Na podjęcie decyzji mamy 30 dni - poinformował rzecznik.
Dodał też, że dopóki nie zostanie podjęta decyzja co do przyszłości funkcjonariuszy, pełnią oni normalnie służbę.
Autor: ap/aw