"Chore czasy", "może wprowadzą godzinę policyjną?". Burza po interwencji na biwaku

Komentarze po interwencji policji ws

"Ojciec stara się jak może, by dziecku dostarczyć miłych wspomnień, a tu policja i wielka afera", "policyjny kraj", "chore czasy i chora rzeczywistość" - piszą internauci oburzeni zachowaniem policji, która przerwała biwak ojca i 4-letniego dziecka na warszawskim Bemowie. Wśród przeważającej liczby komentarzy krytykujących zachowanie funkcjonariuszy, pojawiają się jednak i takie głosy, że interwencja była zasadna, a ojciec, który mieszkał ze swoim synem w szałasie, wykazał się "totalną nieodpowiedzialnością". Policja tłumaczy zaś, że za wszystkim stała troska o dobro dziecka.

Interwencję w bemowskim parku opisała na swojej stronie stołeczna policja. We wtorek na numer alarmowy zadzwonił zaniepokojony mężczyzna, według którego w pobliżu rezerwatu Fosa Groty od kilku dni mieszkał chłopiec. Dziecko miało spać w szałasie zrobionym przez ojca z gałęzi i liści, i kąpać się w pobliskim jeziorze. Miało też żywić się złowionymi przez ojca rybami.

Policja pojechała na miejsce. Wezwano również pogotowie, bo - według mundurowych - chłopczyk był przestraszony, a na ciele miał liczne ślady po ukąszeniach owadów. Ostatecznie trafił w ręce matki, a ojciec biwak zakończył na komisariacie policji. Został przesłuchany i zwolniony, a sprawa trafiła do prokuratury. Ta będzie sprawdzać, czy nie doprowadził do "narażenia życia lub zdrowia dziecka".

CZYTAJ WIĘCEJ NA TVNWARSZAWA.PL

"Świat stanął na głowie"

Informacja o nietypowej interwencji wywołała wśród naszych internautów spore poruszenie. Na naszych forach oraz profilach społecznościowych pojawiły się setki komentarzy (w przeważającej części krytykujące nadgorliwość policji).

"Świat stanął na głowie. Facet okazał się ojcem z wyobraźnią, chciał oderwać szczeniaka na parę dni od komputera i pokazać mu prawdziwe życie, a tu wielka afera. Dziecko wystraszone - a jakie miało być jak im się jakiś przypadkowy mundurowy w obóz przetrwania wmeldowuje?. Ślady ukąszeń? Jest robactwo, są ukąszenia. No chyba, że to były ukąszenia żmii, a to pardon" - stwierdza @Robert.

"Od kiedy to policja zajmuje się zawracaniem głowy normalnym ludziom i straszeniem małych dzieci? Nic lepszego do roboty nie ma?" - bulwersuje się z kolei @Antonina. "Co to w ogóle jest za usprawiedliwienie interwencji, że dzieciaka komary pogryzły?" - dopytuje.

Podobnego zdania jest @Justyna. "Jak można w ogóle za takie coś chcieć ukarać? Ojciec stara się jak może, by dziecku dostarczyć miłych wspomnień, a tu policja i wielka afera. Jeżeli za ukąszenia komarów można iść siedzieć, to 80 proc. dzieci należy zabrać rodzicom no i oczywiście ich przymknąć. Za otarcia na kolanach może jeszcze kuratora można dostać?" - pisze internautka.

"Policyjny kraj"

W komentarzach internautów przewijają się również opinie, że Polska staje się policyjnym krajem.

"Policyjny kraj.... może trzeba z tym w końcu porządek zrobić? Bo fakt, nasi mundurowi za dużo sobie pozwalają" - uważa @anty. "A mówiła mi mama, że za komuny było 'państwo policyjne'. Teraz mam wrażenie, że mieszkam w Korei" - dodaje@vera.

"Janusz Korwin-Mikke ma świętą rację, że dzieci nie są już nasze. One są państwowe. Nie można już dzieciaka oderwać od sterylnego mieszkania, by złapało trochę bakterii, które go uodpornią na różne choroby czy alergie. Ludzie, to jakaś masakra w tym kraju. Dno" - stwierdza @michael3003.

"W latach 80. nikt by się nie przejął"

"Niedługo dojdzie do tego, że dzieci będą chowane w ośrodkach zamkniętych z dala od ludzi, bo co rusz czegoś nie wolno. W latach 80. nikt by się tym nie przejął, a zabawa była przednia. Teraz dziwić się ludziom, że nie chcą mieć dzieci. To strach, bo nic nie wolno w tym kraju już. Paranoja" - komentuje @TADZAW.

"Ja miałem to szczęście, że jako dziecko żyłem sobie we wstrętnym PRL-u, wiec miałem i biwaki, i huśtawki na drzewach, i wakacje w lesie z rodzicami, a nie z wykwalifikowanym pedagogiem i psychomajstrem obok" - wspomina @bezprawnik. I dodaje: "Niebawem można się spodziewać nalotu mundurowych na pola namiotowe i sprawdzanie atestów namiotów. A może rodzice powinni posiadać dyplomy ukończenia specjalistycznych kursów rodzica (...)".

"Co tu dużo gadać, jak tak dalej będzie to za jakiś czas nic nie będzie można zrobić. Może jeszcze wprowadzą godzinę policyjną z zakazem wychodzenia z domu. 
Paranoja i nic więcej" - dodaje @anonim.

"To są chore czasy i chora rzeczywistość. Nie wyobrażam sobie tego świata za 20 lat - za brak GPS-a, land rovera itp. będą chyba wsadzać do więzień. Zjadamy własny ogon i w dodatku to akceptujemy. Piękne społeczeństwo nam wyrośnie właśnie dzięki takiej 'ochronie' służb. Dobrze, że się zainteresowali. Ale prokurator?! Ktoś powinien się leczyć" - kwituje @Bolek.

"Policja powinna się interesować"

Wśród ogromnej liczby komentarzy krytykujących interwencję policji, pojawiają się głosy, że funkcjonariusze postąpili słusznie.

"Postawcie się na miejscu policjantów i policji, a potem rzucajcie mięsem! Łatwo pisać takie bzdury i oczerniać policję? To ich obowiązek pilnować porządku i strzec, aby nikomu nic się nie stało. Mają przełożonych i bat nad sobą również. A wiecie co by było, gdyby dziecku coś się stało? Policja FEEE, policja BEEE itd. Tak czy inaczej zawsze według was będzie wina policji (...)" - uważa @Marina. Internauta podpisujący się nickiem @qqqq dodaje, że "policja bardzo dobrze zrobiła". "Powinni się interesować. Ojciec totalnie nieodpowiedzialny. Brawo dla policji" - pisze.

"Ciekawa jestem, kto z Was zabrałby teraz swoje 4-letnie dziecko do lasu na spanie pod gołym niebem na liściach. Pewnie nikt, ale gościa popieracie. Czy 4-letnie dziecko będzie pamiętało coś z takiej wyprawy? Wy swoje wspominacie miło - tylko mieliście 10 lat a nie 4. Policja dobrze zrobiła. Jak ktoś nie wie, jak zorganizować bezpieczny biwak, to niech siedzi w domu" - @ kwituje Zosia.

Policja: dziecko kąpało się w jeziorze

Portal tvnwarszawa.pl chciał zapytać policjantów, co właściwie skłoniło ich do tak zdecydowanej interwencji. Z tymi, którzy byli na miejscu, nie udało się porozmawiać. Wypowiedziała się za to Joanna Banaszewska, rzeczniczka bemowskiej policji.

"Jesteśmy jak najbardziej za tym, żeby każdy aktywnie spędzał czas ze swoim dzieckiem. Ale przede wszystkim bezpiecznie. To miejsce na pewno nie było przygotowane do biwakowania, a szałas znajdował się dwa metry od jeziora i dziecko kąpało się w tym jeziorze!" - mówiła policjantka.

Według niej, mężczyzna przyznał też, że jedną noc spędził z dzieckiem pod gołym niebem, a drugą w prowizorycznym szałasie. "Nie było żadnych rzeczy, które służyłyby do bezpiecznego biwakowania. Dziecko nie miało żadnych rzeczy do higieny osobistej" - powiedziała rzeczniczka.

Rzecznik: dziecko było mocno pogryzione przez owady i wystraszone

"Najnormalniej w świecie byliśmy zaniepokojeni warunkami, w jakich przebywał chłopiec. W obozowisku nie było nawet butelki z wodą pitną, dziecko było mocno pogryzione przez owady i wystraszone, dlatego policjant interweniujący na miejscu podjął taką decyzję" - przekazał z kolei rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek.

I dodał: "Nie przesłuchuje się człowieka w krzakach. Nie mamy takich zwyczajów. A internautom trzeba zadać pytanie, co by powiedzieli, gdyby to dziecko za tydzień wylądowało w szpitalu, np. z zapaleniem płuc? Wtedy winna byłaby policja, bo się nie zainteresowała".

CZYTAJ WIĘCEJ NA TVNWARSZAWA.PL

Autor: js//tka

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

Jest problem z dostępnością w aptekach leku wykorzystywanego w leczeniu osób zakażonych wirusem HIV - takie zgłoszenie dostaliśmy na Kontakt24. Informację potwierdza Główny Inspektorat Farmaceutyczny i przyznaje, że dostęp może być utrudniony nawet przez kilka miesięcy.

Problemy z dostępnością leku. "Mogą przyczynić się do wzrostu liczby nowych zakażeń"

Problemy z dostępnością leku. "Mogą przyczynić się do wzrostu liczby nowych zakażeń"

Źródło:
tvn24.pl

Na przejściu dla pieszych przy ulicy Rakoniewickiej w Poznaniu doszło do niebezpiecznej sytuacji z udziałem kierowcy i pieszego z dzieckiem.

Przejechał przed mężczyzną z dzieckiem

Przejechał przed mężczyzną z dzieckiem

Źródło:
tvn24.pl

We wtorek w nocy na warszawskiej Ochocie kierowca samochodu osobowego wypadł z jezdni i wjechał w przystanek tramwajowy. Kierujący został ukarany wysokim mandatem.

Staranował barierki, wpadł na przystanek

Staranował barierki, wpadł na przystanek

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

W poniedziałek nad ranem w Grodzisku Mazowieckim zapalił się parterowy dom oraz sąsiednie budynki gospodarcze. Podczas gaszenia pożaru i przeszukiwania pogorzeliska strażacy natrafili na ciało mężczyzny. Pierwszą informację otrzymaliśmy na Kontakt24.

Płonął dom i sąsiednie budynki. W pogorzelisku strażacy znaleźli ciało

Płonął dom i sąsiednie budynki. W pogorzelisku strażacy znaleźli ciało

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Halo otoczyło minionej nocy Księżyc. Aby to zjawisko pojawiło się na niebie, muszą zostać spełnione określone warunki. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24.

Świetlny pierścień dookoła Srebrnego Globu. Może zwiastować zmianę pogody

Świetlny pierścień dookoła Srebrnego Globu. Może zwiastować zmianę pogody

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

Kierowca ferrari driftował na parkingu podziemnym centrum handlowego przy Modlińskiej i uderzył w jedno z zaparkowanych aut. Do zdarzenia doszło podczas kolejnego zlotu Warsaw Night Racing. Policja podaje, że mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy.

Driftował na parkingu, uderzył w inne auto i odjechał. Zatrzymała go policja

Driftował na parkingu, uderzył w inne auto i odjechał. Zatrzymała go policja

Źródło:
tvnwarszawa.pl / Kontakt24

W jednym z podszczecińskich żłobków doszło do niebezpiecznej sytuacji z udziałem dzieci. Jak przekazała nam dyrekcja placówki, przebywający na placu zabaw konserwator miał nie domknąć bramki, dzieci wykorzystały to i wyszły, mimo że były pod opieką opiekunek. - Konsekwencje służbowe zostały wyciągnięte - przekazała nam szefowa placówki. Gmina zapowiedziała kontrolę.

Dzieci same wyszły ze żłobka, wykorzystały otwartą furtkę. Będzie kontrola

Dzieci same wyszły ze żłobka, wykorzystały otwartą furtkę. Będzie kontrola

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvn24.pl

W jednym z butików w Centrum Handlowym Bonarka w Krakowie wybuchł pożar. Z powodu zadymienia ewakuowano klientów i pracowników galerii.

Pożar w centrum handlowym. Konieczna była ewakuacja

Pożar w centrum handlowym. Konieczna była ewakuacja

Źródło:
Kontakt24/tvn24.pl

Na autostradzie A2 w miejscowości Broszków (Mazowieckie) doszło do pożaru autokaru przewożącego wycieczkę szkolną. Dym zauważył kierowca. Dzieciom i ich opiekunom udało się ewakuować na czas.

Dzieci jechały na wycieczkę do Sejmu. Autokar spłonął doszczętnie

Dzieci jechały na wycieczkę do Sejmu. Autokar spłonął doszczętnie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Chyba nikt z nas nie spodziewał się, że w historii pana Piotra tak szybko wydarzą się rzeczy tak niezwykle pozytywne. A to dzięki widzom "Faktów" TVN. Najpierw niemal natychmiast udało się zebrać setki tysięcy złotych na leczenie pana Piotra Dubilewicza, który potrzebował przeszczepu płuc. Wreszcie stało się to, na co czekał ponad rok. Pan Piotr ma już nowe płuca.

Znalazł się dawca płuc dla pana Piotra Dubilewicza. Zabieg przeszczepu już się odbył

Znalazł się dawca płuc dla pana Piotra Dubilewicza. Zabieg przeszczepu już się odbył

Źródło:
Fakty TVN

W czwartek przed południem na Białołęce doszło do wypadku na budowie. Pracownik spadł z wysokości. Z urazem nogi został zabrany do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Robotnik spadł z wysokości, śmigłowiec ratowniczy w akcji

Robotnik spadł z wysokości, śmigłowiec ratowniczy w akcji

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Pracownica jednostki wojskowej w Krakowie miała zostać zgwałcona przez swojego przełożonego. Zgłosiła to Żandarmerii Wojskowej, która przekazała materiały prokuraturze. Obie instytucje podkreślają, że do zdarzenia doszło między cywilami. Pierwszą informację dostaliśmy na Kontakt24. 

Śledztwo prokuratury w sprawie gwałtu w jednostce wojskowej

Śledztwo prokuratury w sprawie gwałtu w jednostce wojskowej

Źródło:
tvn24.pl

Blady strach padł na właścicieli psów, którzy spacerują ze swoimi pupilami po parku przy Mauzoleum Żołnierzy Armii Czerwonej. Na grupach dzielnicowych piszą o truciźnie, którą ktoś ma rozrzucać w tym rejonie. O niebezpieczeństwie ostrzega również pobliska klinika weterynaryjna. Sprawę bada policja.

"Zaczął się dziwnie zachowywać i dostał drgawek". Ktoś truje psy w parku

"Zaczął się dziwnie zachowywać i dostał drgawek". Ktoś truje psy w parku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

16-letni uczeń liceum w Węgorzewie uderzył młotkiem w tył głowy 17-letniego kolegę - ustalili policjanci. Do ataku doszło w szkole. Na miejsce wezwane zostało pogotowie, poszkodowany nie wymagał hospitalizacji. Jak przekazali funkcjonariusze, między nastolatkami doszło do "sprzeczki o dziewczynę".

Uczeń w szkole uderzył kolegę młotkiem w głowę. "Sprzeczka o dziewczynę"

Uczeń w szkole uderzył kolegę młotkiem w głowę. "Sprzeczka o dziewczynę"

Źródło:
Kontakt24

Część osób, które według planu w środę miały wrócić z Egiptu do Polski, na wylot poczekają do przyszłego tygodnia. Do zastępczego samolotu, który wyleciał w czwartek, nie zmieściło się 23 pasażerów. Ci, którzy nie zdecydowali się na powrót innymi liniami, na wylot muszą poczekać do 6 marca. Informację o utrudnieniach otrzymaliśmy na Kontakt24.

Wracali z Egiptu do Polski. Część turystów na wylot poczeka do przyszłego tygodnia

Wracali z Egiptu do Polski. Część turystów na wylot poczeka do przyszłego tygodnia

Źródło:
Kontakt24

W poniedziałek rano w Alejach Jerozolimskich zderzyło się siedem samochodów osobowych. Nie ma osób poszkodowanych. Były spore utrudnienia.

Karambol w Alejach Jerozolimskich

Karambol w Alejach Jerozolimskich

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24