Od kilku dni filipiński wulkan Mayon straszy okolicznych mieszkańców. W poniedziałek władze podniosły stopień zagrożenia do poziomu czwartego oznaczającego "niebezpieczeństwo rychłej erupcji". Rozszerzono także strefę ewakuacji. Na miejscu jest także Reporter 24 Grzegorz, który swoje zdjęcia przesłał na Kontakt 24.
Ciągnąca się od soboty 13 stycznia erupcja filipińskiego wulkanu Mayon nie ustaje. W poniedziałek około południa czasu lokalnego Mayon wypluwał kolumnę popiołu wysokości dziesięciu kilometrów. Chwilę później Filipiński Instytut Wulkanologii i Sejsmologii podniósł stopień zagrożenia do poziomu czwartego. Oznacza to "niebezpieczeństwo rychłej erupcji".
Paul Alanis, wulkanolog z Instytutu prognozuje, że do wybuchu "może dojść w ciągu kilku godzin".
- Strefę zagrożenia rozszerzono do ośmiu kilometrów dookoła wulkanu - poinformował dyrektor Instytutu Renato Solidum. Jak przekazał portal tvnmeteo.pl, rząd niezwłocznie przeprowadził ewakuacje mieszkańców z terenów będących w niebezpieczeństwie.
Erupcja trwa już kilkanaście dni
Pierwsze, mniejsze erupcje rozpoczęły się w sobotę 13 stycznia. Odnotowano 158 zdarzeń związanych z obsuwaniem się zbocza. Istniało również ryzyko wystąpienia lawin piroklastycznych (mieszanina gazów i materiału piroklastycznego pędząca z prędkością nawet 150 km/h).
Na miejscu jest także Reporter 24 Grzegorz,który przesłał do nas swoje zdjęcia.
Niektóre linie lotnicze odwoływały część lotów do pobliskiego miasta Legazpi. W zeszłym tygodniu z okolic ewakuowano około 34 tysięcy mieszkańców. Popiół przysypał kilkucentymetrową warstwą wiele wiosek znajdujących się u podnóża wulkanu.
Mayon to jeden z najbardziej aktywnych filipińskich wulkanów. Znajduje się w południowo-wschodniej części wyspy Luzon w centrum kraju, wznosząc się na wysokość 2463 metrów. Wybucha średnio raz na 10 lat. W ciągu ostatnich pięciuset lat do erupcji doszło około 50 razy - podała agencja Associated Press.
Czytaj też na tvnmeteo.pl
Autor: ao/aw / Źródło: tvnmeteo.pl