Od niedzieli 12 grudnia obowiązuje nowy rozkład jazdy. Zanim wyruszymy w drogę, warto jednak sprawdzić, czy nie zmieniła się godzina odjazdu naszego pociągu.
Pasażerowie piszący na skrzynkę kontakt@tvn.pl narzekają na chaos i brak informacji. "Na rozpisach (jazdy) nie ma żadnej informacji. Nikt nic nie wie" - narzekają.
"Wczoraj jechałem pociągiem relacji Przemyśl- Szczecin i pomimo, że pani w kasie zapewniała mnie o tym że w tym składzie będzie wagon pierwszej klasy- nie było takiego, ale bilet został mi sprzedany. Skład był skrócony do 4 wagonów i stałem w przejściu pomiędzy wagonami bo taki był ścisk" - pisze @Robert.
"Wczoraj jechałam pociągiem z Warszawy do Lublina. Nie mogłam się nigdzie dowiedzieć jakie są połączenia między tymi miastami. Pani w kasie nie miała pojęcia na jakie pociągi może sprzedawać bilety" - informuje @Jola.
"Podróż narzeczonego trwała 5,5 zamiast 3,5 h"
"Jako regularny użytkownik zarówno strony pkp.pl, jak i pociągów na trasie Warszawa-Gdynia, wiedziałam od dłuższego czasu o zmianie rozkładu. To jednak nie uchroniło mnie od popełnienia kolejnego błędu, jakim jest skorzystanie z usług PKP. Już w sobotę weszłam na stronę, by sprawdzić najbardziej optymalne połączenie dla mojego narzeczonego z Warszawy do Gdańska. Ku mojemu niedowierzaniu ale i też entuzjazmowi zobaczyłam, że pociąg jedzie... 3:26 zamiast 7 godzin! Czym prędzej pobiegłam na dworzec, by kupić nietani bilet na IC. Niestety, dopiero w pociągu okazało się, że w rozkładzie jazdy jest błąd. Ot, mały błędzik. Plus pół godziny spóźnienia. Podróż narzeczonego trwała 5,5 zamiast 3,5 h" - pisze @Magda.
"Dojeżdżam do pracy z Pszczyny do Katowic. Dotychczas o godzinie 7 jeździły 2 pociągi. Teraz już tylko jeden (krótki), tak więc jak można się domyśleć ludzie stoją w ścisku, jak w puszcze. Oczywiście pociąg spóźniony a po ok. 2 min jazdy zepsuł się. Tak więc z okazji premiery nowego rozkładu jazdy moja podróż do pracy zamiast 40 min., trwała 1 godz. 40 min. Och, wspaniałe PKP - relacjonuje @Kasia z Pszczyny.
Za rok będzie lepiej?
Przedstawicielka jednego z przewoźników przeprasza za zaistniałą sytuację.
"Rozkład jazdy jest wynikiem pracy wszystkich przewoźników w Polsce, dlatego te prace tak bardzo przedłużyły się w tym roku i rzeczywiście zgadzamy się, ja się też zgadzam z tym, że przedłużyły się o ciut za długo" - mówiła w TVN24 Małgorzata Sitkowska, rzeczniczka PKP Intercity. "Ten rok dał nam się tak we znaki, że na pewno w przyszłym roku będzie to wyglądało inaczej. Ja bym chciała też osobiście pasażerów w imieniu firmy przeprosić za wszystkie niedogodności i utrudnienia z tym związane. Mam nadzieję, że będzie coraz mniej takich zdarzeń, wypadków" - dodała rzeczniczka.
Przewoźnicy zapewniają jednak, że obowiązujący od wczoraj nowy rozkład jazdy ma być wygodniejszy dla pasażerów. Chodzi m.in. o ograniczenie "spiętrzenia pociągów" na trasach, na których konkurują Intercity i Tanie Linie Kolejowe.
Autor: ak//tka