"Około godziny 16 przyleciał bocian do gniazda przy ulicy Toruńskiej 215 w Bydgoszczy" - zaalarmował internauta Jakub, który przesłał na Kontakt 24 zdjęcia ptaka. Prawdopodobnie ptak mógł wcale nie odlecieć z kraju.
Jak powiedział w rozmowie z Kontaktem 24 ornitolog Łukasz Misiuna, bocian mógł wcale nie odlecieć do Afryki, ponieważ niektóre osobniki w wyjątkowych okolicznościach zimują w Polsce. "Najczęściej zostają bociany, które są osłabione, chore, pochodzące ze spóźnionego lęgu lub z innego powodu niezdolne do podjęcia jesiennej migracji na afrykańskie zimowiska" - wyjaśnił Misiuna.
Misiuna nie wyklucza jednak, że u ptaka zawinił zegar biologiczny. "Być może bocian nie odleciał zbyt daleko ze względu na jakiegoś rodzaju defekt i za sprawą fali ocieplenia zajął gniazdo" - mówił ornitolog. Ostatnio przyrodnik został wezwany do przypadku w gm. Morawica, która leży w niedalekim sąsiedztwie Kielc (woj. świętokrzyskie). Jak mówił, bociana, który nie odleciał na zimę z kraju, schwytał rolnik. Wyraźnie osłabionego ptaka ulokował w swojej oborze, gdzie go dokarmia. Bociany, które nie odleciały z kraju na zimę i nie są dokarmiane, mają małe szanse na przeżycie, dlatego należy powiadomić odpowiednie służby. "Możemy powiadomić ogród zoologiczny - jeżeli w mieście taki się znajduje. Alternatywą może być Ptasi Azyl, jednak tam ptaka trzeba odwieźć na własny koszt" - wymieniał Misiuna. Jak dodał, informacje o możliwości pomocy takim ptakom (np. rannym) udzielają zwykle lokalne organizacje pozarządowe zajmujące się ornitologią lub ochroną przyrody.
Autor: aolsz/jaś