Auto ucieka w prawo chodnikiem, strażnicy miejscy stoją na światłach i ruszają prosto. Nie zadzwonili na policję

Do zdarzenia doszło w Dąbrowie Górniczej

Na nagraniu - jakie otrzymaliśmy na Kontakt24 - widać strażników miejskich, którzy jadą za kierowcą ciemnego forda. Gdy stają na sygnalizacji, ford ucieka w prawo chodnikiem. Strażnicy czekają na zielone światło, a potem jadą prosto. - Nasi nie podjęli pościgu. Gdyby doszło do zdarzenia, odpowiadaliby za przekroczenie uprawnień. Nie jesteśmy od ścigania za wykroczenia drogowe - mówi komendant straży miejskiej w Dąbrowie Górniczej.

Straż miejska w Dąbrowie Górniczej

12 września po godzinie 15.40 na ulicy Królowej Jadwigi w Dąbrowie Górniczej doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Zostało ono zarejestrowane kamerką samochodową pana Dawida (imię zmienione), który dopiero teraz je odtworzył i przesłał nam na Kontakt24, ponieważ jego samochód był w serwisie.

Czytaj także na tvn24.pl

Świadkami tego zdarzenia byli także dąbrowscy strażnicy miejscy, którzy jechali oznakowanym radiowozem. W poniedziałek z pomocą Bartłomieja Osmólskiego, rzecznika dąbrowskiej policji przez kilka godzin próbowaliśmy ustalić, czy strażnicy powiadomili ich o tym, co się stało na drodze. - Chciałbym powiedzieć, że tak, ale niestety nie mieliśmy takiego zgłoszenia - mówi Osmólski.

Ford ucieka chodnikiem i znika, strażnicy czekają na zielone

Co widzimy na wideo? Trzypasmową jednokierunkową ulicą jadą oznakowany wóz straży miejskiej, a przed nim ciemny ford. Mijają dwa skrzyżowania z sygnalizacją i za każdym razem łapie ich czerwone. Pan Dawid z kamerką samochodową jedzie za nimi, czasami wyprzedza. Najpierw mija ich prawym pasem, gdy stoją na środkowym pasie: straż za fordem. Ford rusza, strażnicy za nim. Na nagraniu widać, że mają włączone sygnały świetlne na dachu. Doganiają forda na pierwszych światłach, a za skrzyżowaniem na moment zrównują się z nim.

Po tym spotkaniu ford wyraźnie przyspiesza. Na drugich światłach znajduje się w impasie. Z lewej strażnicy, z przodu inne auto, z prawej chodnik. Kierowca forda decyduje się na ucieczkę chodnikiem, którym akurat jedzie rowerzysta. Dalej widać też pieszych. Ford skręca w prawo w ulicę Majakowskiego. Tymczasem strażnicy czekają na zielone światło. Mija ponad pół minuty. Ford znika, strażnicy ruszają. Nie za nim. Jadą prosto.

Straż miejska: Nie jesteśmy od ścigania za wykroczenia drogowe

Pan Dawid dogonił strażników na kolejnych światłach, co widać jeszcze na wideo. - Zapytałem ich, dlaczego nie jadą za tym fordem - mówi. I opowiada, co wcześniej zaniepokoiło go na drodze: - W fordzie było dwóch rosłych mężczyzn. Wyglądali na pijanych. Wysiedli na drodze i sprzeczali się z innym kierowcą. Twierdzi, że w czasie, gdy rozmawiał ze strażnikami przez uchylone okna samochodów, jeden z nich trzymał telefon przy uchu. - Powiedzieli, że właśnie zawiadamiają policję. Gdybym wiedział, że tego nie zrobią, sam bym to zrobił - dodaje pan Dawid.

- Nie można mieć pretensji do tych strażników w samochodzie, ponieważ zgłosili przez radiostację dyżurnemu straży, jaka była sytuacja na drodze. Nie wiem, dlaczego dyżurny nie powiadomił o tym policji, będę to z nim wyjaśniać - mówi Radosław Romanek, komendant straży miejskiej w Dąbrowie Górniczej. On sam dowiedział się o wszystkim w poniedziałek, po naszej interwencji i porozmawiał z podwładnymi.

Według strażników sytuacja wyglądała podobnie, jak w relacji pana Dawida. - Na drodze była scysja między dwoma kierowcami. Zatrzymali się na czerwonym świetle, nasi strażnicy włączyli sygnały alarmowe, wtedy tamci uciekli chodnikiem. Nasi nie podjęli pościgu. Taką podjęli decyzję. Gdyby doszło do jakiegoś zdarzenia, wypadku, odpowiadaliby za przekroczenie uprawnień. Nie jesteśmy od ścigania za wykroczenia drogowe - podkreśla komendant.

Prawdopodobnie zostanie wszczęte postepowanie

Według ustawy prawo o ruchu drogowym, straż miejska jest jedną ze służb, której pojazdy są uprzywilejowane. To znaczy, że gdy ma włączone sygnały świetlne i dźwiękowe, inni kierowcy muszą im ułatwić przejazd, tak jak policji, pogotowiu, czy straży pożarnej. Zgodnie z przepisami, strażnicy mogą nie stosować się do przepisów ruchu drogowego, znaków, sygnalizacji świetlnej, gdy uczestniczą w akcji ratującej czyjeś życie lub zdrowie lub mienie albo mają za zadanie zapewnić bezpieczeństwo lub porządek publiczny.

- Czy utarczka na drodze nie była zagrożeniem dla innych kierowców, a ucieczka samochodem po chodniku - dla pieszych? - pytam komendanta. Romanek: - Nie będę bronić rzeczy, których obronić się nie da. Prawdopodobnie zostanie wszczęte postepowanie wobec strażników. Na szczęście w tym zdarzeniu z 12 września nikomu nic się nie stało.

Autor: mag/tam / Źródło: tvn24.pl / Kontakt 24

Ważny temat?

Podziel się!

Ważny temat?

Podziel się!

Czekamy na Wasze:

Pozostałe wiadomości

"Groźnie wyglądający karambol na wiadukcie przy ulicy Marsa. Są dwie jednostki straży pożarnej, karetka i policja" - takie zgłoszenie otrzymaliśmy na Kontakt24.

Zderzenie na wiadukcie, jedna osoba trafiła do szpitala

Zderzenie na wiadukcie, jedna osoba trafiła do szpitala

Źródło:
Kontakt24

W czwartek na śródmiejskim odcinku Wisłostrady doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Jeden z kierowców jechał tą bardzo ruchliwą arterią pod prąd. Sytuację uchwyciła kamera samochodowa jednego ze świadków.

Pod prąd Wisłostradą. "Nie mam pojęcia, jak on się tam znalazł"

Pod prąd Wisłostradą. "Nie mam pojęcia, jak on się tam znalazł"

Źródło:
Kontakt24

Nie udało się uratować mężczyzny, który "utracił funkcje życiowe" podczas transportu na izbę wytrzeźwień w Białymstoku. Policja zapewnia, że "zgon nie był spowodowany czynnościami interwencyjnymi funkcjonariuszy". Przyczynę jego śmierci wyjaśni sekcja zwłok. Informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt24.

Śmierć podczas policyjnej interwencji. Mężczyzna zmarł w radiowozie

Śmierć podczas policyjnej interwencji. Mężczyzna zmarł w radiowozie

Źródło:
Kontakt24

Sarna utknęła między metalowymi prętami bramy prywatnej posesji. Z pomocą zwierzęciu przybyli strażacy, którzy je rozszerzyli. Cała akcja trwała kilka minut. Sarna mogła wrócić na wolność.

Sarna utknęła między prętami bramy. Przyjechali strażacy i po pięciu minutach była wolna

Sarna utknęła między prętami bramy. Przyjechali strażacy i po pięciu minutach była wolna

Źródło:
Konktak24

14 godzin trwała podróż pociągiem "Śnieżka" z Wrocławia do Warszawy w związku z trudnymi warunki atmosferycznymi, które spowodowały w nocy z wtorku na środę opóźnienia na kolei. Jedna z pasażerek składu poinformowała redakcję Kontaktu 24, że brakowało "jakiejkolwiek komunikacji ze strony obsługi pociągu z pasażerami" i jest "mocno zdegustowana całą sytuacją". Rzecznik PKP Intercity zapewnił nas jednak, że "drużyna konduktorska opiekowała się podróżnymi i informowała o aktualnej sytuacji".

14 godzin z Wrocławia do Warszawy. "Brak jakiejkolwiek komunikacji ze strony obsługi pociągu"

14 godzin z Wrocławia do Warszawy. "Brak jakiejkolwiek komunikacji ze strony obsługi pociągu"

Aktualizacja:
Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Trudne warunki atmosferyczne spowodowały w nocy z wtorku na środę opóźnienia kilkuset pociągów. Na Kontakt24 otrzymaliśmy relacje dotkniętych utrudnieniami pasażerów. - Sytuacja na sieci kolejowej stabilizuje się. Wszystkie linie kolejowe są przejezdne - przekazały PKP Polskie Linie Kolejowe.

Trudne warunki na kolei i ogromne opóźnienia. Wszystkie linie kolejowe są już przejezdne

Trudne warunki na kolei i ogromne opóźnienia. Wszystkie linie kolejowe są już przejezdne

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

W aptekach w Polsce brakuje leku o nazwie Nakom Mite, który jest stosowany w leczeniu objawów choroby Parkinsona. Zgłoszenie w tej sprawie otrzymaliśmy na Kontakt24. "Z informacji uzyskanych od podmiotu odpowiedzialnego wynika, że kolejna dostawa przewidziana jest na koniec marca bieżącego roku" - poinformował Główny Inspektorat Farmaceutyczny. Koncern Neuca zapewnia, że sprowadził odpowiednik leku.

W aptekach brakuje ważnego leku. "Już zaczynam się źle czuć"

W aptekach brakuje ważnego leku. "Już zaczynam się źle czuć"

Źródło:
tvn24.pl

Za nami pierwsza pełnia Księżyca w 2025 roku. Nocne niebo rozświetlił tak zwany Wilczy Księżyc. W tym czasie doszło także do innego niezwykłego wydarzenia - koniunkcji Srebrnego Globu z Marsem.

Pierwsza pełnia Księżyca w tym roku. Była wyjątkowa

Pierwsza pełnia Księżyca w tym roku. Była wyjątkowa

Źródło:
Kontakt24, nocneniebo.pl

Około 280 osób utknęło w hotelu w Marsa Alam, popularnej miejscowości wypoczynkowej w Egipcie, po tym, jak w niedzielę wieczorem uziemiony został samolot, który miał odlecieć stamtąd do Katowic. Do Polski wrócili we wtorek rano. Informację otrzymaliśmy od jednego z pasażerów na Kontakt 24.

Mieli wylecieć do Katowic, utknęli w egipskim kurorcie

Mieli wylecieć do Katowic, utknęli w egipskim kurorcie

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, Kontakt 24

Karetka przejeżdżała na sygnale przez skrzyżowanie, gdy jadący z prawej strony samochód wbił się w jej bok. Nagranie pokazujące sobotni wypadek z Gorzowa Wielkopolskiego otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Wjechał w karetkę, ta przewróciła się na bok. Nagranie z wypadku w Gorzowie Wielkopolskim

Wjechał w karetkę, ta przewróciła się na bok. Nagranie z wypadku w Gorzowie Wielkopolskim

Źródło:
TVN24, Kontakt24

Makabryczne odkrycie w Jaśle (woj. podkarpackie). W kontenerze na śmieci znaleziono zwłoki mężczyzny. Śledczy zabezpieczyli ciało do sekcji. Wstępne ustalenia wskazują, że mężczyzna zmarł z wychłodzenia.

Zwłoki mężczyzny w kontenerze na makulaturę. Nowe informacje

Zwłoki mężczyzny w kontenerze na makulaturę. Nowe informacje

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, Kontakt24

Śledczy ustalają przyczynę śmierci 33-latka z gminy Barwice (woj. zachodniopomorskie). Wcześniej pijanemu mężczyźnie chciała pomóc kilkuletnia dziewczynka - wynika z relacji jej ojca. 33-latek miał być jednak agresywny i ją popchnąć. Ojciec dziecka uderzył go i odszedł. Kiedy wrócił, mężczyzna już nie oddychał.

Popchnął kilkuletnią dziewczynkę, jej ojciec go uderzył. 33-latek nie żyje

Popchnął kilkuletnią dziewczynkę, jej ojciec go uderzył. 33-latek nie żyje

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

W sobotni wieczór mogliśmy obserwować niezwykłe zjawisko - zakrycie Saturna przez Księżyc. Patrzeniu w niebo sprzyjała aura. Do obserwacji nie był potrzebny żaden specjalistyczny sprzęt.

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Saturn schował się za Księżycem. "Na zewnątrz zimno, ale było warto"

Aktualizacja:
Źródło:
"Z głową w gwiazdach", tvnmeteo.pl

Zimowa aura nastała w piątek w dużej części kraju. Na Kontakt24 otrzymaliśmy materiały dokumentujące zmianę pogody.

Atak zimy na waszych nagraniach

Atak zimy na waszych nagraniach

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl