W centrum Kielc, auto bez kierowcy stoczyło się i wpadło do rzeki. Na miejscu pojawili się strażacy. Kierowca pojazdu twierdzi, że auto zostawił tylko na chwilę ponieważ wybrał się do sklepu. O zdarzeniu poinformował Reporter 24 Pawel_Olszacki, który zamieścił w serwisie Kontaktu 24 zdjęcia.
Do zdarzenia doszło we wtorek około godziny 14 przy ulicy Planty w Kielcach. Do przepływającej przez miasto rzeki Silnicy wpadł Ford Focus. "Kierowca tłumaczył, że zostawił auto a ono... odjechało. Mówił, że poszedł na chwilę do sklepu, po powrocie mocno się zdziwił, że jego pojazd znajduje się w rzece. Opowiadał, że zawsze starał się zostawić auto na biegu, ale tym razem może zapomniał" - relacjonuje lokalny portal echodnia.eu.
Jak powiedział w rozmowie z redakcją Kontaktu 24 Grzegorz Dudek, z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, 53-letni mężczyzna kierujący Fordem najprawdopodobniej źle zabezpieczył pojazd w wyniku czego ten stoczył się do rzeki. Na szczęście nie uszkodził innych pojazdów i przedmiotów znajdujących się w pobliżu.
Auto zostało zabezpieczone przez strażaków. Pojazd został jednak usunięty z rzeki przez ubezpieczyciela.
Autor: dsz//tka