Do Szpitala Zakonu Bonifratrów pw. Aniołów Stróżów w Katowicach zgłosił się pacjent z podejrzeniem zapalenia płuc i sepsy. W wyniku przeprowadzonych badań, u mężczyzny wykryto wirus AH1N1, czyli tzw. świńską grypę. - Nie ma zagrożenia - uspokaja Damian Stępień, rzecznik prasowy placówki. Informację o świńskiej grypie otrzymaliśmy na Kontakt 24 od zaniepokojonego internauty.
Mężczyzna do szpitala zgłosił się w ubiegłym tygodniu. Potwierdzenie wykrycia w jego organizmie wirusa AH1N1 do placówki dotarło w piątek z sanepidu.
- Pacjent zgłosił się z podejrzeniem zapalenia płuc oraz sepsy. W wyniku przeprowadzonych badań zdiagnozowano u niego wirus AH1N1, czyli świńską grypę - poinformował Damian Stępień, rzecznik prasowy Szpitala Zakonu Bonifratrów pw. Aniołów Stróżów w Katowicach.
"Nie ma zagrożenia"
Obecnie 65-letni mężczyzna czuje się dobrze. - Jest z nim kontakt, możemy mówić o tym, że prawdopodobnie zagrożenie grypą minęło - powiedział rzecznik prasowy. Zaznaczył, że pierwotne choroby, które były diagnozowane u mężczyzny, czyli zapalenie płuc i sepsa, były stanem groźniejszym od świńskiej grypy.
- Dzisiaj nie jest to traktowane jako zagrożenie wysokiego ryzyka, bo w 2013 roku grypa ta została zakwalifikowana jako sezonowa - podkreślił Damian Stępień. Dodał, że w Polsce lekarze są bardzo dobrze przygotowani do leczenia tej choroby.
Kilka lat temu była zagrożeniem, gdyż nie wiadomo było, jak się leczy tę chorobę. Damian Stępień
Świńska grypa lekarzom niestraszna
Chociaż wiadomo o niej coraz więcej, w dalszym ciągu wzbudza niepokój, czego przykładem może być informacja, jaka dotarła na Kontakt 24. - Kilka lat temu była zagrożeniem, gdyż nie wiadomo było, jak się leczy tę chorobę - przyznał rzecznik katowickiego szpitala.
- Teraz jednak w środowisku medycznym świńska grypa nie wzbudza strachu, w przeciwieństwie do społeczeństwa, które jeszcze może odczuwać niepokój na wieści o świńskiej grypie - powiedział Stępień.
- Obecnie nie mamy potwierdzonych innych przypadków - uspokoił rzecznik.
Autor: popi/aw